Ciszy nie będzie

- O wyzwaniach jakie stoją przed wybranym na kolejną kadencję - Przewodniczącym Śląskiej Rady OPZZ Wacławem Czerkawskim – rozmawia Jarosław Bolek.

Jarosław Bolek: Jakie wyzwania stoją przed Przewodniczącym śląskiego OPZZ w nowej kadencji? Przewodniczący Wacław Czerkawski: Już miniona kadencja pokazała, że problemów nie brakuje. Mierzyliśmy się z pandemią, pracowaliśmy on-line. Teraz znów wojna na Ukrainie, a z tym problemy z cenami energii i ogromna inflacja. Najgorsze, że upominając się o swoje prawa natrafiamy na minę pt.: trzeba zdawać sobie sprawę, że jest wojna przy granicy i nie można nic żądać. My jednak nie odpuszczamy. Największy ciężar problemów jest w poszczególnych branżach i zakładach pracy. Jako wojewódzka centrala OPZZ jesteśmy przekaźnikiem między Warszawą, a tym co dzieje się w terenie, swoistym pasem transmisyjnym. Ale mamy też swoje inicjatywy jak choćby ogłoszone pogotowie protestacyjne, które otwiera nam furtkę do ewentualnych protestów w razie konieczności. Już jego ogłoszenie sprawiło, że odezwał się rząd usprawiedliwiając się, że jest tak źle ze względu na sytuację wojenną. Niektóre branże otrzymały podwyżki, ale są też wielkie środowiska, które wciąż walczą o lepszy byt, jak choćby nauczyciele, którzy prowadzą własną politykę, a my ich wspieramy wszędzie gdzie możemy.

- OPZZ to wiele branż i dziesiątki związków zawodowych. Zapewne nie łatwo jest pogodzić ich różne interesy czy metody działania?

- Jednym z celów nadchodzącej kadencji jest troska o większy związek z branżami, które mówią jednym głosem. Jest to trudne. Okazuje się bowiem w praktyce, że nie wszystkie związki danej branży mają takie samo podejście do niektórych spraw. Musimy więc szukać wspólnego mianownika. Inaczej będzie rozgrywał nas pracodawca. Potrzeba nam więcej solidaryzmu i roztropnego patrzenia na finisz sprawy. Im więcej organizacji mówi wspólnym językiem tym ten głos jest silniejszy.

- Które z branż wymagają natychmiastowego wsparcia?

- W zasadzie każda z branż ma swoje problemy większe lub mniejsze, które wymagają wsparcia. Ostatnio duże problemy mają wodociągi. Inflacja sprawia, że są żądania podwyżek. Trzeba by podnieść cenę wody, ale to uderza w mieszkańców. Ale z drugiej strony energia drożeje i jest wsparcie państwa. Czekamy na wiadomości od marszałka województwa śląskiego co dalej z żądaniami wodociągów. Górnicy mają swoją politykę. Ja działam na przestrzeni Zespołu Trójstronnego. Mam nadzieję, że uda się w listopadzie zorganizować go w Katowicach, bo wiele spraw czeka na wyjaśnienie, jak np. co dalej z umową społeczną, co z cenami węgla i jego handlem, itd. Można mnożyć pytania bez odpowiedzi. Chętnie zobaczylibyśmy premiera Mateusza Morawieckiego, który mówi, że nie stroni od związków zawodowych.

- Repertuar związkowych działań wciąż jest bogaty? Nie wystarczają negocjacje?

- Spektrum oddziaływania związków jest duże, w zależności od potrzeb. Kiedy wydawałoby się, że pracownikom jest lepiej i wystarczają rozmowy, dyskusje, jak piorun z nieba spada kryzys i strona społeczna musi się bronić korzystając z ostrzejszych form nacisku na pracodawcę czy rząd. Jednak, by wyjść na ulicę musi być jasny sygnał z zakładu pracy czy z branży, że wszyscy są zdeterminowani i będą do końca upominać się o swoje prawa. W pertraktacjach wykorzystujemy wszystkie dostępne narzędzia. Są więc Rady Dialogu Społecznego, jest oddziaływanie poprzez posłów i inne gremia. W ostatnim czasie mocny głos zaprezentowaliśmy w Warszawie podczas manifestacji w obronie pomostówek. Uczestniczyło w niej ok. 3 tys. osób.

- Czego trzeba życzyć Przewodniczącemu śląskiego OPZZ?

- Najbardziej brakuje nam stabilności, żeby wojna wreszcie się skończyła. I żeby nie dopadła nas kolejna pandemia czy inna plaga. Wówczas łatwiej będzie można prowadzić politykę związkową. Teraz wszyscy mają jeden kontrargument: wojna. Dzisiaj nie znamy dnia ani godziny co czeka nas jutro. Nie wiemy jak planować, bo nagle okazuje się, że sytuacja np. odwróciła się o 180 stopni.  Potrzebujemy również poczucia bezpieczeństwa. Spełnienie tych życzeń pozwoli nam racjonalnie prowadzić działania związkowe bez swoistego szantażu, że żyjemy w ekstremalnym czasie i powinniśmy siedzieć cicho. Kiedy walczymy o prawa pracownika ciszy nie będzie.

- Dziękuję za rozmowę

Jarosław Bolek