Dramatyczny brak górników

Związki zawodowe w KWK ROW ( Ruch: Marcel, Chwałowice, Rydułtowy, Jankowice)  domagają się zwiększenia zatrudnienia. Sytuacja robi się dramatyczna. Pracownicy odchodzą na emerytury, a w zamian  nie ma nowych przyjęć lub alokacji z kopalń Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Zagraża to bezpieczeństwu pracy i realizacji planów wydobywczych, ale i może doprowadzić do wcześniejszej likwidacji.

24 czerwca organizacje związkowe z KWK ROW zwróciły się w piśmie do prezesa PGG Tomasza Rogali o podjęcie natychmiastowych działań  zmierzających do uzupełnienie  zatrudnienia  do poziomu określonego w planie PTE na 2021r. Bez alokacji lub przyjęć ludzi z rynku zewnętrznego albo poprzez obniżenie  zadań produkcyjnych sytuacja może być niebezpieczna. – Przy takim obłożeniu załogą plany wydobycia są nierealne – mówi „Górnikowi” Jacek Borek przewodniczący ZZG  w Polsce w Ruchu Rydułtowy, gdzie sytuacja jest najbardziej paląca. Jak mówi nam przewodniczący związku brakuje ok. 300 osób. Chodzi przede wszystkim o górników, fachowców pracujących na dole kopalni. Jeżeli pracodawca nic nie zrobi będzie jeszcze gorzej, bo ok. 200 osób z naszego Ruchu ma odejść na emerytury do końca roku – ostrzega przewodniczący Borek. I dodaje: swój akces zatrudnienia zgłaszają między innymi pracownicy PG Silesia, mieszkający w okręgu rybnicko-wodzisławskim. W przypadku rydułtowskiej kopalni, gdzie aktualnie zatrudnionych jest 2700 osób, załoga musiałaby się powiększyć o ok. 15 proc., by móc wypełnić lukę po emerytach.

Brak odpowiedniej liczby pracowników - powoduje zachwianie struktury normatywnych obłożeń w grupach roboczych , co niestety nie pozwala na utrzymanie właściwego poziomu bezpieczeństwa pracy i w efekcie może doprowadzić do zaistnienia niebezpiecznych sytuacji skutkujących  powstaniem  zagrożenia zdrowia i życia naszych pracowników –  piszą w liście do prezesa PGG, związkowcy. – Oczekiwanie na notyfikację  umowy społecznej przez Komisję Europejską niesie za sobą niebezpieczeństwo wcześniejszej likwidacji  poszczególnych ruchów kopalni niż zakładają zapisy umowy społecznej. Problemu nie rozwiązują bardzo nieliczne przyjęcia absolwentów.

Nie lepiej jest w sąsiednich ruchach: Marcel, Chwałowice czy Jankowice. – Zatrudnienie spada, brakuje ludzi a my wciąż czekamy. Dyrekcja KWK ROW mimo zgłaszanych zagrożeń, nie reaguje. Do tego mamy czas wakacyjno-urlopowy, co pogarsza jeszcze bardziej naszą sytuację – mówi nam Krzysztof Wojciechowski – przewodniczący ZZG w Polsce w Ruchu Marcel. Narasta frustracja i niezadowolenie wśród załogi, bo nadmierne zadania, którymi obarczani są pracownicy wymuszają konieczność  pracy w godzinach nadliczbowych oraz pracę w dni wolne od pracy.

Związkowcy przypominają również, że od wielu lat  rybnickie kopalnie realizują zadania produkcyjne  i sprzedażowe. Obawiają się, że w obecnej sytuacji  realizacja  tych zadań ze względu na braki w zatrudnieniu  będzie niemożliwe, a to zapewne wpłynie negatywnie na wynik finansowy kopalni i całej spółki. Stąd żądają od zarządu PGG podjęcia natychmiastowych działań, które poprawią trudną sytuację zatrudnieniową.

Jarosław Bolek