Energetyczna (mix)tura

Rząd stawia na  elektrownie atomowe, gaz, wiatraki i panele fotowoltaiczne. Kopalnie węglowe będą wygaszane. Po protestach związków zawodowych obiecał, że w tyle co przyjętej „Polityce energetycznej Polski  do 2040 r” dopisze  ustalenia z negocjacji, które toczą się nad umową społeczną dotyczącą transformacji branży węglowej.

Trwają negocjacje umowy społecznej, która zezwoli na transformację sektora węglowego i da zielone światło rządowi w negocjacjach z Komisją Europejską o dofinansowanie kopalń do czasu ich wygaszenia. Umowa rodzi się w bólach. Wciąż nie ma ostatecznego efektu. A problemów przybywa. Wiele z nich zresztą na życzenie samego rządu. Dramatyczna sytuacja w Polskiej Grupie Górniczej, pogotowie strajkowe w Tauronie i przyjęta „Polityka energetyczna Polski do 2040r.” to te najbardziej widoczne pola konfliktu mogące doprowadzić do zdekarbonizowania Polski na jej własne życzenie. 2 lutego rząd przyjął „Politykę energetyczną Polski do 2040 roku”. Strategia ta zakłada spadek udziału węgla w miksie energetycznym naszego kraju z 74 do przynajmniej 20% a nawet do 11% w ciągu 20 lat. Węgiel ma być także wyeliminowany z ciepłownictwa, ma przestać być paliwem do ogrzewania domów w miastach oraz na wsi. W zamian proponuje odnawialne źródła energii gaz oraz atom. W ramach rozwoju energetyki jądrowej pierwsze bloki mają rozpocząć pracę już 2033 roku. Polityka energetyczna Morawieckiego opiera się na trzech filarach: sprawiedliwej transformacji, zeroemisyjnym systemie energetycznym oraz dobrej jakości powietrzu.

Rządowa polityka energetyczna wywołała prawdziwą burzę. Nie zgadzają się z nią nawet współrządzący z Solidarnej Polski uważając, że odbiera nam suwerenność i podporządkowując państwom, które będą nam dostarczały nowe źródła energii. Postawienie energetyki na nieekologiczny atom, czy gaz pokazuje, że nie potrafimy uczyć się od nich, choćby od Niemców, którzy ze względów bezpieczeństwa i ekologii rezygnują z elektrowni jądrowych. Poza tym  mrzonką jest, że wybudujemy w tak ekspresowym tempie elektrownie atomowe, skoro z tematem siłujemy się już wiele, wiele lat i efektów brak – kwituje wielu rządową strategię. - Dla związków zawodowych nowa strategia rządowa rodzi wiele obaw. Może ona zniszczyć polskie górnictwo, dużo wcześniej niż zakłada to porozumienie z rządem ustalające tę datę na 2049 rok. Unijny „Zielony ład” w praktyce okazuje się tylko polityczną grą i rynkiem handlu emisjami CO2. Nie sprawdza się również w Europie. Ostatnie zimowe problemy z zieloną energią we Francji, Holandii, Niemczech czy Szwecji pokazały, że zarówno wiatraki jak i panele fotowoltaiczne w obecnych warunkach zimowych nie sprawdzają się i kraje unijne muszą powrócić do korzystania z węgla – tłumaczy „Górnikowi” Sebastian Czogała – wiceprzewodniczący ZZG w Polsce, uczestnik negocjacji umowy społecznej.

Po lawinie protestów wiceminister Ministerstwa Aktywów Państwowych Artur Soboń obiecał związkowcom podczas negocjacji, że ich ustalenia znajdą się w zapisach „polityki energetycznej”, te dotyczące wsparcia finansowego, jak i nowych technologii czy utrzymania dat wygaszania kolejnych kopalń.

Tymczasem sznur na górnictwie zaciska się coraz mocniej, a umowy społecznej jak nie było tak nie ma. Wciąż trwają negocjacje. Rządowy projekt wyrzucono do kosza. - Obecne negocjacje opierają się na związkowej propozycji. Jednak rząd podczas rozmów niespecjalnie określa swoje stanowisko co do poszczególnych rozstrzygnięć. Przyjmuje do wiadomości związkowy scenariusz. Podczas ostatnich dwóch dni negocjacji 15 i 16 lutego omawiano nowoczesne czyste technologie, które warto wdrożyć w górnictwie. Byłyby one przyjazne środowisku i zwiększyłyby rynek odbioru przerobionego węgla. Trzeba jednak wdrożyć pomysły w produkcję. A więc niezbędne są spore pieniądze. - Dla strony związkowej priorytetowe są też zapisy dotyczące osłon socjalnych i zabezpieczenia pracowników przed skutkami reorganizacji całej branży i regionów górniczych, a to już w szczegółach nie jest proste – przypomina wiceprzewodniczący Czogała. 16 lutego zebrały się zespoły robocze: zespół ds. pomocy publicznej oraz zespół ds. transformacji". Niestety zespół ds. umowy społecznej nie zakończył swoich prac odnośnie osłon socjalnych. Kwestią niezgody były rządowe gwarancje pracy dla górników dołowych do emerytury, co zapisano w porozumieniu ze związkami zawodowymi 25 września ubiegłego roku. Chodzi o zapis tego postulatu w treści umowy społecznej na co rząd niechętnie patrzy. 23 lutego podczas kolejnych obrad strona rządowa ma przygotować konkretne zapisy co do tej kwestii – powiedział „Górnikowi” wiceprzewodniczący Czogała.

Kolejna tura rozmów przed nami. Energetyczny mix wciąż wymaga zmian.

Jarosław Bolek