Grożą sporem zbiorowym
W Polskiej Grupie Górniczej wrze. 1 sierpnia związki zawodowe zagroziły wszczęciem sporu zbiorowego, jeśli nie dojdzie do natychmiastowych rozmów w sprawie podwyżek płac. 2 sierpnia grupa pracowników zaprotestowała przed siedzibą spółki.
ZZG w Polsce już od wielu miesięcy przestrzegał pracodawcę, że jeśli nie będzie szybko nowego, jasnego systemu wynagrodzeń i podwyżek dojdzie do wybuchów niezadowolenia pracowników. Powtarzał to jak swoistą mantrę. Jednak wobec kagańca, jaki Polskiej Grupie Górniczej nałożyli inwestorzy i instytucje finansowe - rozmowy płacowe z pracodawcą przedłużają się w nieskończoność. Również ostatni Zespół Trójstronny w Warszawie z udziałem Ministra Tchórzewskiego i trzech wiceministrów zdominowany był przez związkowe żądania dotyczące wzrostu płac. Związek nasz, temat wzrostu płac stawia na pierwszym miejscu i wskazuje, że niezadowolenie załóg wisi nad zarządami spółek niczym miecz Damoklesa, który może w każdej chwili spaść.
Górnicy widząc swoją mizerne wynagrodzenie, szczególnie, kiedy spojrzą na inne branże, mówią: mamy dość bycia niewolnikami. - Pracujemy coraz więcej, wymagania rosną, a na przysłowiowym pasku do wypłaty mamy coraz mniejsze kwoty. Tak nie może być, by tak tyrać za 2000-3000 zł. Narażamy swoje zdrowie i życie. Nie może tak być, by w jednej spółce były różne zarobki w zależności od kopalni. Zarabiamy coraz mniej – żalą się „Górnikowi”. Stąd trudno się dziwić determinacji śląskich hajerów, którzy 2 sierpnia przed siedzibą spółki wykrzyczeli swoje niezadowolenie z niskiego wynagrodzenia. – My Chcemy zarabiać – skandowali między innymi podczas pikiety i domagając się podwyżek, czy zmniejszenia biurokracji na kopalniach, i zaprzestania zmuszania do pracy w dni wolne.
Dzień wcześniej ZZG w Polsce wraz z pozostałymi centrali związkowymi zażądali od zarządu spółki natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji płacowych. – Jeśli do 1 września nie rozpoczną się rozmowy – rozpocznie się procedura sporu zbiorowego – czytamy w piśmie z 1 sierpnia do zarządu PGG.
Wśród czterech postulatów znalazł się najważniejszy: natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji w temacie podwyżki wynagrodzenia na 2020 rok w wysokości 12%.
Oprócz tego związkowcy zażądali wypłacenia rekompensaty za miesiąc listopad i grudzień pracownikom Polskiej Grupy Górniczej. Zwykle w tych miesiącach fundusz płac jest tak wydrenowany, że miesięczne wynagrodzenia górników są niższe. Jest też mniej dni roboczych.
Kolejny trzeci postulat dotyczy włączenia dodatku gwarantowanego wypłacanego na podstawie Porozumienia z dnia 23 kwietnia 2018 r. do podstawy naliczania Barbórki i 14-tej pensji za rok 2019 oraz przedłużenia postanowień Porozumienia z 23 kwietnia 2018 r. na kolejne lata. Porozumienie gwarantuje dopłaty do dniówek w wysokości od 18 do 32 złotych, czyli ok. 450 zł miesięcznie na rękę. Obowiązuje ono tylko do końca roku.
Sytuacja w PGG zaostrza się. Jeśli nie dojdzie do nowych rozwiązań płacowych, które odczuwalnie podniosą płace w spółce, związki wejdą w spór zbiorowy, a to w ostateczności może skończyć się strajkiem.