Jesteśmy górnikami z krwi i kości

- Wszystkie informacje o zwiększeniu wydobycia są dla nas szansą. Miejmy nadzieję, że to zielone światło pozwoli nam na w miarę dobre funkcjonowanie – mówi „Górnikowi” Piotr Porębski – przewodniczący ZZG w Polsce w Górniczym Przedsiębiorstwie Inwestycyjnym.  

Jarosław Bolek: Umowa społeczna zakładała podjęcie rozmów i stworzenie dodatkowego sytemu wsparcia dla firm zaplecza górniczego, który miał być uzgodniony w odrębnym porozumieniu. Nawet cały załącznik nr 4 do umowy jest poświęcony wstępnej koncepcji takiego wsparcia. Od tego czasu ZZG w Polsce niemal non stop apeluje do rządu o podjęcie rozmów.

Przewodniczący Piotr Porębski: Jest zapis w umowie społecznej, jednak jest on niezrealizowany w żaden sposób. Związek śle pisma, apeluje o podjęcie rozmów, ale bez odpowiedzi. Wydaje się, że rząd chce nam powiedzieć: piszcie sobie, ale zapomnijcie o realizacji. Ileż bowiem można czekać, błagać i prosić. Widać, że rząd chciał tylko zbyć związki, które sygnowały to porozumienie. Dla nas to wciąż martwy zapis. Powyższe świadczy o lekceważeniu życiowych problemów zatrudnionych u nas górników i ich rodzin przez stronę rządową.

- Wojna na Ukrainie zmienia podejście do węgla. Ale nie do końca po myśli górników. Popyt jest gigantyczny. Jednak wygaszanemu górnictwu brakuje rąk do pracy i przygotowanych nowych frontów robót. A jak sytuacja wojenna wpływa na firmy tzw. okołogórnicze?

- W naszej firmie Górniczym Przedsiębiorstwie Inwestycyjnym (GPI) informacje o wzroście wydobycia węgla to dobry prognostyk. Mamy nadzieję, że pójdą za tym inwestycje, które umożliwią nam dalsze  funkcjonowanie.   Do tej pory nowych robót jak  na lekarstwo. Dlatego wszystkie informacje o zwiększeniu wydobycia są dla nas szansą. Miejmy nadzieję, że to zielone światło pozwoli nam na w miarę dobre funkcjonowanie. 

- Jeszcze przed transformacją energetyczną branża ostrzegała, że w jej wyniku pracę może stracić nawet 400 tys. pracowników firm zaplecza górniczego. Jak wygląda to w Waszej firmie?

- Funkcjonujemy w miarę dobrze. Jednak o nowych pracowników jest coraz  trudniej. Nie ma fachowców, szczególnie górników strzałowych i elektryków. Na dziś zatrudniamy ok. 240  pracowników na podstawie umów o pracę, ale w większości są to umowy na czas nieokreślony. Wykonujemy  prace w ramach Polskiej Grupy Górniczej i  Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Cały czas poprawiamy swoje działanie, podnosimy kwalifikacje i bezpieczeństwo pracy. Wykonujemy skomplikowane prace w trudnych warunkach naturalnych polskiego górnictwa. Mamy bardzo dobrą opinię w kopalniach.  Na marginesie irytuje nas jako GPI klasyfikowanie nas do firm zaplecza, jak to robi rząd. Takie firmy jak nasza czy też np. PRG, PBSZ budowały kopalnie, tysiące pracowników przeszło na emerytury jako górnicy.  Nie różnimy się od górników z kopalń. Jesteśmy takimi samymi górnikami, a nie firmami okołogórniczymi. Co można powiedzieć np.  o firmach produkujących maszyny górnicze. My jesteśmy górnikami z krwi i kości.

- Jak wygląda sytuacja pracownicza w GPI?

- My jesteśmy w dobrej sytuacji. Mamy realistyczny wynegocjowany  regulamin wynagradzania. Premie są zadawalające. Bony za wysiłek energetyczny mamy również na wysokim poziomie. W firmie działa fundusz świadczeń socjalnych, z którego środki szerokim strumieniem  kierowane są do pracowników: zapomogi  losowe, dofinansowanie kosztów leczenia, zielone szkoły,  wczasy pod gruszą. Generalnie jeśli chodzi o sprawy płacowe w GPI, są na niezłym poziomie.

- W firmie działa ZZG w Polsce. Jak sobie radzi w trudnych czasach?

- ZZG w Polsce skupia ok. 60 proc. zatrudnionych  pracowników. Jest najliczniejsza w Polsce organizacją związkową w zakładzie pod względem procentowym co do zatrudnionych pracowników. To, że jesteśmy jedyną organizacją w zakładzie pomaga, ale i nakłada wielką odpowiedzialność związku w trudnych sprawach, np. podczas negocjacji, w rozmowach z zarządem. Póki co udaje się to realizować.  Aktywnie działa społeczna inspekcja pracy, która  na  bieżąco reaguje na uwagi załogi. Nasza praca wymaga dodatkowych środków ochrony osobistej, co jest realizowane. Nadzorujemy te działania.  Została przez związek  powołana rada pracowników, która  składa się wyłącznie w całości z członków związku. Podkreślić należy dobrą i merytoryczną  współpracę  z zarządem spółki.

Nasz związek ma bardzo bogatą ofertę. Jak i inne związki organizujemy wycieczki, wczasy, spotkania integracyjne, czy biesiady piwne. Organizujemy Mistrzostwa Górników w Narciarstwie Biegowym. Uczestniczymy w imprezach organizowanych przez Radę Krajową. Mamy również porady  prawne prowadzone przez prawników Rady Krajowej czy też konsultacje zusowskie.

- Jaki powinien być współczesny związek?

- Trzeba dotrzeć do ludzi. Każda uwaga, sugestia, prośba o interwencję, są  załatwiane na bieżąco, pracownik nie jest odsyłany z przysłowiowym kwitkiem. Pomagamy również w osobistych, czasami trudnych sprawach. Pochylamy się nad każdą z nich.

Współpraca z zarządem przynosi efekty, bo wiele spraw jest załatwianych wspólnie z nim. To dobrze jest postrzegane przez pracowników. Aby otrzymać robotę musimy przystąpić do przetargu, w którym uczestniczy nawet kilkanaście firm. Jednak niektórzy zleceniodawcy, płatności po wykonaniu roboty dokonują po 120 dniach. 

Funkcyjne osoby, jak przewodniczący związku, czy zakładowy inspektor pracy nie korzystają z oddelegowania, ale włączają się w dodatkową pracę na rzecz firmy, co jest pozytywnie postrzegane przez pracowników i członków związku. Jedziemy na jednym wózku. Uczestniczymy w naradach produkcyjnych. Znamy sytuację  firmy, co pomaga w podejmowaniu decyzji. Uważam że wypracowaliśmy znakomitą współpracę z zarządem spółki, która co by tu nie powiedzieć jest przecież firmą prywatną. Sądzę, że to nasze modelowe rozwiązanie, godne jest naśladowania przez inne prywatne podmioty funkcjonujące w górnictwie węgla kamiennego.

- Dziękuję za rozmowę.

P.S. Podczas Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, 7 kwietnia, wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik zapowiedział, że w najbliższym czasie w Warszawie odbędzie się spotkanie z przedstawicielami firm zaplecza górniczego.

Jarosław Bolek