Koło ratunkowe dla firm budownictwa górniczego

Wciąż brakuje wykwalifikowanych pracowników w górnictwie. - Choć podań o przyjęcie do pracy w górniczych spółkach jest mnóstwo, to jednak w większości chętni nie spełniają warunków – mówi „Górnikowi” Piotr Porębski – przewodniczący ZZG w Polsce Konsorcjum PRG BSz.

Spółki podpisują porozumienia ze szkołami górniczymi gwarantując zatrudnienie absolwentom. Wciąż jest to jednak zbyt mała liczba, by w krótkim czasie pozyskać dobrych fachowców. Dlatego kopalnie przejmują pracowników zatrudnionych w firmach budownictwa górniczego, którzy już są wyszkoleni i przygotowani od zaraz do podjęcia pracy na różnych stanowiskach. – Niestety wpływa to negatywnie na kondycję tych firm. Dochodzi nawet do zagrożenia w realizacji kontraktów, bo brakuje pracowników. Obniża się  stan BHP,  bo odchodzą fachowcy. Tymczasem, to przecież właśnie firmy budownictwa górniczego ponoszą koszty ich wykształcenia i wyszkolenia górniczego – tłumaczy dramatyczną sytuację, przewodniczący Porębski. W efekcie w zastraszającym tempie dochodzi do likwidacji tych firm. Rozwiązaniem tej trudnej sytuacji mogłaby być jakaś forma porozumienia między chętnymi firmami budownictwa górniczego, a spółkami górniczymi, które  normalizowałoby przejścia ludzi pod kopalnie. Tak by było to z korzyścią dla wszystkich. - To propozycja do dyskusji, jak wyjść z opresji, bo sytuacja jest tragiczna. W czasie rozmów może się też wykluć  podobny pomysł lub zupełnie inny. Ale trzeba usiąść wspólnie i porozmawiać – uważa Piotr Porębski. Firmy budownictwa górniczego przyjmowałyby ludzi chętnych do pracy w kopalni, ale  niewykwalifikowanych. Szkoliłyby ich, uczyli rzemiosła górniczego  i po określonym czasie pracownicy ci mogliby przechodzić do pracy pod kopalnie. Byłoby to korzystne dla wszystkich stron.

- Zasygnalizowałem taki pomysł podczas spotkania liderów ZZG w Polsce z wiceministrem energii Grzegorzem Tobiszowskim. Wiceminister zapowiedział, że zaaranżuje taką dyskusję  między chętnymi firmami, a spółkami górniczymi. W przeciwnym razie, jeśli nie unormujemy sytuacji wkrótce  będziemy się zwijać – ostrzega przewodniczący ZZG w Polsce.  

Proponowane porozumienie byłoby kołem ratunkowym dla firm budownictwa górniczego, ale spółkom wydobywczym dawałoby dobrze wyszkolonych pracowników, którzy mogliby zasilić  szeregi górników w kopalniach. A dzisiaj takich ludzi wciąż brakuje. Czekamy na podjęcie rozmów i znalezienia najlepszego rozwiązania dla dobra polskiego górnictwa.

Jarosław Kowalski