Musimy walczyć o nasze rodziny

Kobiety z OPZZ, m.in. związkowczynie z Turowa, Bełchatowa, Górnego Śląska, opowiedziały w Sejmie o swoich obawach związanych z procesem przechodzenia na zieloną energię. Podczas spotkania z członkiniami Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet, któremu przewodniczy posłanka Lewicy Wanda Nowicka, głośno wybrzmiały ich słowa: Nie możemy milczeć! Musimy walczyć o nasze rodziny, miejsca pracy i źródła utrzymania! Inicjatorką spotkania była Barbara Popielarz, Wiceprzewodnicząca OPZZ. OPZZ zawsze dbał o dobro kobiet i zamierza dbać o nie nadal.

Z niepokojem spoglądamy na to, co się dzieje wokół Turowa i Bełchatowa, Górnego Śląska i całego sektora energetycznego, m.in. z powodu sytuacji, w jakiej stawia to kobiety i ich rodziny. Transformacja to trudny czas. Ale nie pozwolimy, by kobiety były jej ofiarami. Wiele z nich jest przerażonych przyszłością – swoją i rodzin. Ich dzieci odkładają decyzje o założeniu lub powiększaniu rodziny – mówi Barbara Popielarz.

W debacie sejmowej wzięły udział również członkinie ZZG w Polsce. Bożena Gawryluk – szefowa Biura Rady Krajowej ZZG w Polsce oraz Mariola Miodońska – przewodnicząca ZZG w Polsce w PG Silesia.

Bożena Gawryluk mówiła o obawach przed  procesem transformacji oraz działaniach związku. - 28 maja tego roku podpisano umowę społeczną według której polskie górnictwo węgla kamiennego ma być zlikwidowane do 2049 roku. Po kilku miesiącach widzimy jako ZZG w Polsce, że nie będzie to łatwy proces. Już na starcie okazuje się, że przy tej polityce  braku zatrudnienia, może okazać się, że  znacznie wcześniej się zamknie niż się tego wówczas  spodziewano – mówiła podczas debaty. - Jako ZZG w Polsce podjęliśmy szereg inicjatyw, oprócz negocjacji z właścicielem Ministerstwem Aktywów Państwowych i pracodawcami każdego dnia. Jako związek martwimy się o śląski rynek pracy w czasie transformacji i pracowników, w tym kobiety, którzy masowo mogą pojawić się na tym rynku pracy i to nie bezpośrednio z kopalń, ale z firm okołogórniczych. Już nie mówię nawet o branży produkującej dla górnictwa, ale o handlowcach, drobnych przedsiębiorcach, którzy w chwili zamykania kopalń na danym obszarze  stracą pracę, a wszystko będzie zamierać – dzieliła się swoimi obawami. Przypomniała również o projektach. Przeprowadziliśmy projekty badawcze dotyczące instrumentów wsparcia dla zwalnianych pracowników kopalń, zajmowaliśmy się kwalifikacjami i kompetencjami pracowników w samoocenie pracowników administracji oraz przeprowadziliśmy drugie badanie instrumentów wsparcia dla nich. Z wyników wynika jednoznacznie, że pracownicy, którzy są zagrożeni tymi zwolnieniami obawiają się głównie, że będzie ciężko im odnaleźć się na tym rynku pracy. Oczekują wsparcia nie tylko od pracodawcy regionalnego, ale UE, która powinna się zająć tymi osobami jako instytucja narzucająca nam, za przyzwoleniem władz nowe zasady gry – informowała podczas sejmowej debaty. - W przyszłym roku podejmiemy również badania, by mieć realny wpływ na dystrybucję środków. Dziś 80 proc. w bilansie energetycznym to węgiel. Musimy pamiętać, że odejście od węgla w Polsce to nie będzie krótkotrwały okres. Pojawia się pytanie: co się stanie, gdy nie będziemy mieli polskiego węgla, a nie będzie jeszcze zagwarantowany  nowy nośnik, np. atom czy OZE. Będziemy zapewne importować węgiel. Dobrze przeprowadzona transformacja pozwoliłaby ludziom skorzystać z emerytur, rent czy innych form osłonowych. Jednak patrząc przez pryzmat ostatnich kilku miesięcy  mamy wielkie obawy – podsumowała swoje refleksje Bożena Gawryluk.

Z kolei Mariola Miodońska – przewodnicząca ZZG w Polsce w PG Silesia mówiła o gigantycznej inflacji i ubożeniu społeczeństwa, które nie ma alternatywnego taniego źródła oprócz węgla i ludzie nie wiedzą co będzie dalej. A przekwalifikowanie może objąć de facto młodych pracowników, ale brak jest szczegółów programu takich zmian.   

- Wiemy, że zgodnie z umową społeczną mamy wygaszać kopalnie do 2049r. Trudno się dziwić załogom kopalń, bo jest ogromna niepewność, co będzie dalej, czy znajdą pracę a to jest przecież  ogromna rzesza ludzi. Przekwalifikowanie się, pozyskanie nowych umiejętności owszem, ale to jest scenariusz dla młodych pracowników z krótkim stażem pracy. Z długim, 20-letnim czy dłuższym, to powiedzmy sobie szczerze ci ludzie nie przekwalifikują się. Taki pracownik po 20 latach pracy na dole miał specjalne kwalifikacje górnicze i on się raczej nie przekwalifikuje. Mamy w umowie społecznej zawarty program  osłon, ale jak na razie brak dla niego akceptacji ze strony UE. Odkąd pamiętam a pracuję w górnictwie kilkadziesiąt lat  cały czas były jakieś transformacje. W zależności od rządu to raz zmniejszaliśmy wydobycie, innym razem zwiększaliśmy moce przerobowe. Odchodziliśmy od węgla, by po kilku latach powracać i inwestować w niego. Cały czas mieliśmy huśtawkę. Ale tak naprawdę my nie mamy innego źródła dla energetyki. Trzeba sobie zdać sprawę, że nasze elektrociepłownie są na węgiel, bogactwem naturalnym jest węgiel. Mamy emisję CO2, ale tylko w Europie jest odchodzenie od węgla. Chiny, Australia, USA budują nowe kopalnie i to oni są głównym producentem CO2 i tam ten przemysł się rozwija. Jako państwo musimy zadbać o bezpieczeństwo energetyczne, bo będzie niedobre, gdy się uzależnimy. Również przekwalifikowanie i cała restrukturyzacja będzie ciężka. Potrzebny byłby jakiś konkretny program, który pokazałby krok po kroku jak to zrobić , żeby czasami Śląsk nie stał się najuboższy regionem w kraju – mówiła Miodońska.  Patrzmy co się dzieje w tej chwilki na składach. Cena węgla na składach poszła 100 proc. w górę, a  gros gospodarstw domowych wbrew opowieściom idącym z mediów wciąż pali węglem, choć wie, że musi przestać nim palić w starych piecach. Ludziom trudno będzie przejść na opalanie gazem, szczególnie kiedy ceny są tak wysokie. Trudno normalnym ludziom żyć. Następuje pauperyzacja społeczeństwa, inflacja szaleje . Trudno powiedzieć co będzie dalej. Natomiast nie mamy alternatywnych źródeł energii. Elektrociepłownie i gospodarstwa domowe są opalanie węglem – kończyła przewodnicząca ZZG w Polsce w kopalni Silesia.O swoich bolączkach mówiły również między innymi związkowczynie z MZZ „Odkrywka” KWB Bełchatów, NZZG KWB Turów, kobiety z PGE GiEK SA, Zrzeszenia Związków Zawodowych Energetyków.  Rząd, zdaniem kobiet, nie zrobił nic, by zapewnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, gdy nie będziemy już korzystali z paliw kopalnych. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że stanowią one 70 proc. energii? Kobiety są przerażone także tym, że rządzący nie zrobili nic, by stworzyć alternatywne, ale i stabilne źródła energii, nie postarali się o inwestycje w nowe technologie. Fotowoltaika nie zapewni stabilnego dopływu energii. Czy ktoś pomyślał o tym, że nie mamy tyle czasu, ile inne państwa (np. Niemcy czy Francja) na odejście od węgla? Nasi politycy zapewniali, że jeszcze 200 lat będziemy wydobywać węgiel. Kogo oszukiwali: siebie czy społeczeństwo? O wszystkich obawach i postulatach  przekazać je listownie szefowi rządu.

Jarosław Bolek, opzz.org.pl