Nie trzeba wojny, by zniszczyć państwo ekonomicznie

- Węgiel koksujący na pewno poprawiłby wyniki ekonomiczne kopalni i oczywiście wydłużył jej żywotność. Boję się jednak, by polityka nie wygrała z ekonomią – mówi „Górnikowi” Grzegorz Umywalnik – przewodniczący ZZG w Polsce KWK Ruda.

Jarosław Bolek: Rudzki Ruch Pokój był pierwszą kopalnią do likwidacji w ramach kalendarza wygaszania kopalń zgodnego z umową społeczną. Co z pracownikami?

Przewodniczący Grzegorz Umywalnik: Od 1 marca Ruch ma przestać już ostatecznie funkcjonować w ramach Polskiej Grupy Górniczej . Przejdzie w całości do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. 28 lutego ma zostać podpisany w tym względzie odpowiedni akt notarialny. Dotychczas nie były jeszcze uregulowane sprawy własności gruntów. Pracownicy skorzystali i osłon w postaci urlopów górniczych i jednorazowych odpraw dzięki przejściu  SRK poprzez Jastrzębską Spółkę Węglową w styczniu bieżącego roku. Prawdopodobnie do SRK przejdzie jeszcze część osób z obecnej ok. 120 osobowej załogi, która utrzymuje ruch kopalni, prowadzi odwodnienie. Reszta po przejęciu Ruchu przez SRK będzie alokowana na Ruch Bielszowice lub Halemba w Rudzie Śląskiej. Tym samym KWK Ruda będzie zatrudniała ok. 5 tysięcy pracowników.

- A jak wygląda sytuacja na Ruchu Bielszowice? Co z pracami nad ewentualnym wykorzystaniem węgla koksującego?

- Obecnie fedrujemy na dwóch ścianach 004 i 829. Mamy nawet nadwyżkę wydobycia. Sprzedaż idzie na bieżąc. Metry, drążenie chodników również idzie z lekką nadwyżką względem planów. Trwają również zbrojenia kolejnych dwóch ścian, do których przejdziemy po zakończeniu fedrunku na obecnie eksploatowanych. W Ruchu Bielszowice zatrudnionych jest ok. 2 700 pracowników. Co do węgla koksującego? Komisja badająca możliwości wydobycia tego surowca nie zakończyła jeszcze prac. Ma to nastąpić lada dzień. Czekamy na jej raporty. Trudno orzec pewnie, jaki będzie finał. Z wcześniejszych zapowiedzi wynikało, że ten węgiel jest i można go wydobyć. Są jednak różne opinie co do kosztów jego wydobycia i sprzedaży. Fachowcy optymistycznie podchodzili do tego przedsięwzięcia. Na rynku mamy obecnie ogromny popyt na ten węgiel, więc sprzyja nam koniunktura. Jaki będzie finał zadecyduje zapewne polityka. Mamy dobrej jakości węgiel, jest zapotrzebowanie, ceny wzrastają. Jaka będzie decyzja nie wiem. Czekamy z niecierpliwością. Ale nie wykorzystanie tej szansy byłoby stratą nie tylko dla pracowników jeśli chodzi o miejsca pracy, ale i pracodawcy czy rządu, którzy czerpią  tego zyski.  

- Wydobycie węgla koksującego dałoby zapewne szansę na dłuższy żywot rudzkiej kopalni. W zapisach umowy społecznej figuruje data 2023 jako rok konsolidacji w kopalnię jednoruchową, a 2034r jako ostatni rok fedrowania i koniec kopalń w Rudzie Śląskiej ?

- Węgiel koksujący na pewno poprawiłby wyniki ekonomiczne kopalni i oczywiście wydłużył jej żywotność. Boję się jednak, by polityka nie wygrała z ekonomią. Przecież unijne przepisy likwidujące de facto węgiel z gospodarek europejskich są tylko polityczna decyzją. Jej efekty już dziś czujemy we własnych domowych budżetach. Podwyżki gazu, prądu, szalejąca inflacja. Nie trzeba wojny, by zniszczyć jakiś kraj lub totalnie doprowadzić do biedy konkretny kraj. Już teraz silne kraje mówią o pełnymi frazesami o ekologii, a same posiłkują się energią z węgla lub wracają do jego wydobycia. Obecne inwestycje i front robót tylko na Bielszowicach daje przyszłość przynajmniej na kilkanaście lat. Czy jednak decydenci pójdą po rozum od głowy? Czy zdecydują się na najtańszy wciąż surowiec energetyczny mimo różnorakich haraczów, którymi jest obłożony? Nie mamy swojego innego surowca, by węgiel zastąpić. A polityka unijna może doprowadzić nas do skoku w przepaść. Nie trzeba wojny na polu bitwy. Można państwa zniszczyć i podporządkować ekonomicznie.

- Związki zawodowe ( bez Solidarności)  zakwestionowały ostatnio powołaną osobę na stanowisko dyrektora ds. pracowniczych KWK Ruda. Dlaczego?

- Związki zakwestionowały powołanej Pani Dyrektor brak kompetencji i doświadczenia. Nasza kopalnia jest trudnym zakładem, który potrzebuje osoby z dużym doświadczeniem  jeśli idzie o sprawy socjalne i pracownicze. Po naszych wielokrotnych interwencjach,  rozmowach i negocjacjach mianowana dyrektor złożyła rezygnację. Zaś jej obowiązki na razie przejął Paweł Owczarek – dyrektor ds. ekonomicznych w KWK Ruda. Czekamy teraz na nowe propozycje.

- W  KWK Ruda działają dwie organizacje ZZG w Polsce. Jak wygląda praca związkowa w trudnym czasie „nowego ładu” i przemian w górnictwie?

- Tak w naszej kopalni działają dwie nasze organizacje związkowe. Jedna na kopalni Halemba, której przewodniczy Zbigniew Zatorski i druga obejmująca również Ruch Pokój i Bielszowice, której ja przewodniczę, a wspierają mnie w tej związkowej misji wiceprzewodniczący:  Iwona Horzonek i Michał Nieradzik. Codzienne związkowanie wymaga dużej czujności. Co rusz bowiem na pracowników czyhają jakieś pułapki. Wywalczyliśmy podwyżki. Wszyscy cieszyli się, że protest blokady torów dał efekt. Tymczasem kiedy w styczniu i lutym górnik zaglądnął na swoje wynagrodzenie to ono zmalało i to nawet niekiedy ponad  tysiąc złotych. Taki podarunek noworoczny dał górnikom polski ład i jego zagmatwane przepisy. Dopiero opór związków zawodowych, rozmowy próbują to zmienić. Podobnie zresztą negocjacje współczynnika wzrostu płac na 2022r. Gdyby nie było związków zawodowych pracownik byłby bezbronny. Przenosząc się już tylko na podwórko naszej kopalni to uważam, że duża pomoc dla pracowników stanowi wsparcie prawne. Dzięki konsultacjom i poradom z Biurem Prawnym i mecenasem Wojciechem Hotkiem udało się rozwikłać wiele problemów. Pracownicy przychodzą również z innymi niż pracownicze problemami i te także próbujemy rozwiązać. Poza tym mamy całoroczny bardzo program kulturalny dla członków związku dostępny czy to w gablotach czy w mediach społecznościowych.  

- A czego dotyczą interwencje pracowników?

- Oczywiście tych spraw jest wiele. Teraz na topie są sprawy wynagrodzeń zmniejszonych przez „polski ład”. Ostatnio udało się nam również pozytywnie rozwiązać sprawę pracowników, którzy pracowali na ścianie 001, kiedy 4 grudnia doszło do tragedii. Cała tamta załoga została alokowana na Sośnicę i Halembę. Były obawy czy wrócą. To są fachowcy, którzy już się zżyli z Bielszowicami, więc podjęliśmy interwencję, rozmowy z pracodawcą i udało się ich z powrotem ściągnąć do naszego ruchu. Dziś już z powrotem pracują na macierzystym ruchu.

- Ruda Śląska to górnicze miasto górnicze. Czy widzą to włodarze miasta?

- Praca 5 tysięcy pracowników kopalni to również zatrudnienie dla kolejnych tysięcy ludzi z firm okołogórniczych, usług czy handlu.  Współpraca z miastem jest dobra. Zapewne samorządowcy dostrzegają, że kopalnia to pieniądze do budżetu, ale także zatrudnienie dla mieszkańców i pewne zatrudnienie. Miejmy nadzieję, że ta pewność będzie trwała jak najdłużej.

- Dziękuję za rozmowę. 

Jarosław Bolek