Panie Ministrze, górnicy czekają

W górnictwie atmosfera robi się coraz bardziej napięta. Przybywa problemów. Marne płace, przeciągające się w czasie prace nad układami zbiorowymi pracy czy też gigantyczny import węgla. Tymczasem, mimo apeli związków zawodowych żądających zwołania Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, minister energii wciąż milczy.

- Mamy nadzieję, że Minister Energii Krzysztof Tchórzewski zwoła wreszcie posiedzenie Zespołu Trójstronnego, o które ZZG w Polsce wnosił  już 24 czerwca, bo problemy w branży zaczynają się nawarstwiać.

Kilka dni temu, 16 lipca, razem ze wszystkimi górniczymi centralami działającymi  w Polskiej Grupie Górniczej ponowiliśmy ten apel. Jest wiele ważnych tematów do omówienia, a teraz jest również z kim o nich rozmawiać, powołano bowiem nowego wiceministra odpowiedzialnego za branżę.

Jeśli nie będzie realnego dialogu ze związkami zawodowymi może dojść do wybuchu niekontrolowanych protestów pracowniczych.  Poziom frustracji załóg jest duży, wystarczył krótszy miesiąc i mniejsza w związku z tym wypłata, a już pojawiły się sygnały o lokalnych ogniskach niezadowolenia - mówi „Górnikowi” Arkadiusz Siekaniec – wiceprzewodniczący ZZG w Polsce – przed czym przestrzegaliśmy w naszych wystąpieniach do rządu                                                i pracodawców.

Jest więc o czym rozmawiać i podejmować szybko decyzje. Już sami pracownicy w różnych spółkach, jak choćby w Tauron Wydobycie czy w Polskiej Grupie Górniczej zaczynają mieć dość ciężkiej pracy za coraz mniejsze pieniądze. Jeśli nie dojdzie do rozwiązać systemowych , co do wzrostu płac i unormowania wynagrodzeń na godnym poziomie kopalnie nie będą mieć rąk do pracy. Zamkną się szybciej niż chcieliby antywęglowi politycy i unijni decydenci.

Mógłby to rozwiązać np. ponadzakładowy układ zbiorowy pracy dla branży, ale ministerstwo, jak szybko poddało pomysł, tak szybko słuch o nim zaginął. Również zakładowe układy zbiorowe pracy ugrzęzły w wielomiesięcznych analizach i przekładanych terminach zakończenia negocjacji ze związkami zawodowymi. Cisza również zapanowała nad realizacją Programu dla górnictwa. - Strategia wydawałoby się z ciekawymi rozwiązaniami dla branży nagle przystopowała. Nikt nie wie, czy jest realizowany czy nie? Komitet Sterujący miał się spotykać i analizować szczegóły, ale jakoś od miesięcy ministerstwo zapomniało o nas chyba– mówi nam Wacław Czerkawski członek tego Komitetu przy ministerstwie energii i współprzewodniczący Zespołu Trójstronnego.

Kolejna sprawa to gigantyczny import węgla. W ubiegłym roku sprowadzono aż 20 mln ton tego surowca. Również państwowe spółki. Teraz rynek jest zawalony rosyjskim węglem i rząd nie wie co z tym fantem zrobić. Mija czas a kolejne tysiące wagonów wypełnionych po brzegi przybywa do Polski.

- Omówienia wymaga sytuacja w poszczególnych spółkach. Trzeba wreszcie skończyć z ukrywaniem przed pracownikami dalszych planów, których niepewność rodzi plotki, bunt i źle wpływa na bezpieczeństwo pracy. Wystarczy zapytać choćby pracowników kopalni Janina w Tauron Wydobycie, co o tym myślą. Nie można również zapomnieć – wylicza wiceprzewodniczący Siekaniec – o kolejnych problemach. Dalszych ustaleń wymaga stanowisko Polski w zakresie polityki klimatycznej, kwestie rekompensat za węgiel, czy koncesji na wydobycie.

Problemów jest dużo. Związki zawodowe chcą dialogu przy stole obrad. Mają nadzieję, że ministerstwo energii szybko się obudzi z wakacyjnego letargu, a nowo mianowany wiceminister ds. górnictwa podoła wyzwaniom. W przeciwnym razie pracownicy wezmą sprawy w swoje ręce.

Jarosław Bolek