Potrzebują nowych pracowników
Górnicze Przedsiębiorstwo Inwestycyjne z Rybnika jest jedną z prężniejszych firm budownictwa górniczego na polskim rynku. Od ponad 15 lat systematycznie powiększa ilość robót wykonywanych dla kopalń. Ta ekspansja z kolei wymusza zwiększenie zatrudniania pracowników dołowych. Nie tylko z dozoru, ale i różnych specjalności, jak choćby elektryków czy ślusarzy. - Jesteśmy otwarci na nowe przyjęcia. Pracownik dla nas jest bardzo ważny. To nasz kapitał. Dlatego nie żałujemy pieniędzy na wynagrodzenia – mówi „Górnikowi” Wiesław Grzybowski – wiceprezes firmy.
Górnicze Przedsiębiorstwo Inwestycyjne z Rybnika działa na rynku już ponad 15 lat. - Z Wiesławem Grzybowskim – wiceprezesem firmy - rozmawia Jarosław Bolek.
Jarosław Bolek: - Górnicze Przedsiębiorstwo Inwestycyjne (GPI) funkcjonuje na rynku ponad 15 lat. To okres niezwykle trudny dla firm okołogórniczych ze względu na restrukturyzację górnictwa, czy też unijną politykę dekarbonizacji. Jak wyglądało to w przypadku waszej firmy?
Wiceprezes Wiesław Grzybowski: Nie był to łatwy czas dla naszego przedsiębiorstwa, które od 2004r działa w otoczeniu kopalń. Przez kilkanaście pierwszych lat mieliśmy trochę inną specyfikę. Wówczas zatrudnialiśmy kilkanaście osób i posiłkowaliśmy się emerytami. Przetrwaliśmy te trudne czasy. Wykonywaliśmy roboty specjalistyczne i naprawcze w wyrobiskach. W ramach Konsorcjów uczestniczyliśmy także w realizacji innych zadań. Zajmowaliśmy się też handlem, doradztwem i działalnością szkoleniową. Od 2017r nastąpił dynamiczny rozwój. Teraz w szerszym stopniu wykonujemy usługi górnicze budownictwa podziemnego dla kopalń. Skupiamy się na wykonywaniu robót drążeniowych. Naszymi zleceniodawcami są kopalnie Polskiej Grupy Górniczej, Jastrzębskiej Spółki Węglowej czy ostatnio również Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W swojej pracy wykorzystujemy bardzo nowoczesny sprzęt i technologie. Jeszcze kilka lat temu robót było mało, a firm bardzo dużo. Dzisiaj te proporcje odwróciły się. Jednak nie można powiedzieć, że rynek stał się łatwiejszy.
- Dlaczego rynek budownictwa górniczego nie jest łatwy? Jakie są najważniejsze problemy czy zagrożenia?
- Jest to trudny rynek z wielu powodów. Choćby ze względu na długi termin płatności (90 dni). Szczególnie dla firmy usługowej, w której podstawowym potencjałem są pracownicy. I co za tym idzie, bardzo znaczny udział w kosztach, bo sięgający 70 proc. stanowią koszty osobowe: wynagrodzenie i pochodne. Zatrudniamy ponad 210 osób. Z tego ponad 160 osób to pracownicy fizyczni, a reszta to dozór, nadzór i administracja. Oprócz tego dużym problemem w obecnym okresie jest sprawa zatrudnienia. Brakuje fachowców. Sprawy kadrowe to bolączka wielu firm górniczych. My jednakże zamierzamy zwiększać zatrudnienie. Tymczasem w całej branży sytuacja jest podobna. Ze smutkiem stwierdzamy, że zmalało zainteresowanie górnictwem. W innych branżach wzrosło diametralnie wynagrodzenie, co czyni górnictwo mniej atrakcyjnym. Tymczasem, by realizować nowe zlecenia musimy zatrudniać wykwalifikowanych pracowników. Na szczęście posiadamy starą gwardię PRG-owców – osób o wysokich kwalifikacjach i doświadczeniu. Jednak musimy szkolić młodych adeptów. Potrzebne jest przecież nowe pokolenie górników. Szkolimy naszych pracowników, wysyłamy na specjalistyczne kursy, by np. móc obsługiwać sprzęt górniczy. Chcemy się rozwijać i zwiększać zatrudnienie, aby w jak największym stopniu zaspokajać potrzeby inwestycyjne kopalń. Stąd nasz apel i zaproszenie, szczególnie do emerytów górniczych. Jeżeli ktoś jest zainteresowany kontynuacją pracy pod ziemią, to my ją chętnie zaoferujemy. Jesteśmy zainteresowani ich doświadczeniem, kwalifikacjami i umiejętnościami. Zwracamy się z tą propozycją przede wszystkim do doświadczonych górników, elektryków czy ślusarzy, ale także do osób dozoru i nadzoru.
- Jeszcze kilka lat temu branża budownictwa górniczego alarmowała, że zasady przetargów wykończą całą branżę. Jak dzisiaj wygląda ta kwestia?
- Zlecenia pozyskujemy poprzez udział w publicznych przetargach. Musimy spełniać wyśrubowane kryteria. Jak choćby dotyczące posiadania odpowiednich certyfikatów jakości i bezpieczeństwa. Mamy jednak doświadczenie, co pomaga nam w zdobywaniu kontraktów. Niestety jedynym kryterium oceny jest jak najniższa cena za usługę. A to często jest trudne do realizacji przy zachowaniu wysokich standardów bezpieczeństwa i godnych warunków płacy dla pracowników. To wszystko kosztuje i wpływa na naszą wycenę. Jednak, jeśli mamy konkurować z firmą, która nie do końca w tym się odnajduje, to mamy problem, bo jesteśmy drożsi. Na szczęście ceny wzrosły, aczkolwiek jeszcze zbyt mało. Udało nam się poradzić również z długim terminem płatności, co przy firmie usługowej, gdzie większość kosztów to wynagrodzenia i podatki, nie jest proste. Do tego wciąż zmniejszające się zaangażowanie banków w branżę górniczą. Radzimy sobie z tym problemem. Raz jest łatwiej, raz trudniej. Wykorzystujemy również specjalistyczny sprzęt. Jest go teraz nieco więcej na rynku. Jednak jest drogi, choćby przez koszty niezbędnych dopuszczeń do pracy w kopalniach. Plusem natomiast jest większe zainteresowanie przez spółki węglowe inwestycjami. Dzięki temu jest coraz większe zapotrzebowanie na nasze usługi, a co za tym idzie i na większe zatrudnienie.
- W GPI działa ZZG w Polsce. Jak wygląda relacja pracodawca – związek zawodowy w Waszej firmie?
- Związek zawodowy zagospodarowuje działkę socjalną. To on organizuje spotkania, imprezy, ale i jest pierwszy, kiedy trzeba rozwiązać jakiś problem w życiu osobistym, czy gdy ktoś ulegnie wypadkowi czy innemu zdarzeniu losowemu. Pomoc związku zawodowego w tych kwestiach jest nieoceniona. Od bieżącego roku funkcjonuje u nas Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych, który ułatwia nam całą działalność społeczną. Mamy wydzielone środki na taką formę wsparcia dla pracowników i to jest bardzo dobre rozwiązanie. W zakładzie działa też Rada Pracowników. Przewodniczący związku jest jej członkiem. Zgodnie z przepisami przynajmniej raz na kwartał odbywają się spotkania, na których prezentujemy wyniki produkcyjno-ekonomiczne. Jeśli zachodzi potrzeba, a mamy dobre relacje z ZZG w Polsce, na bieżąco reagujemy na pojawiające się ewentualne problemy. Na bieżąco jesteśmy w kontakcie. Naszym atutem jest tradycja i niemal rodzinna atmosfera. Praktycznie znamy się wszyscy. Pracownicy mogą przyjść z różnymi problemami. Nie tylko zawodowymi, ale także rodzinnymi czy losowymi.
Korzystając z nadarzającej się okazji, chciałbym na łamach „Górnika” podziękować naszym pracownikom. To ludzie są w naszej firmie najważniejsi. Przykład starej kadry pracowników jest wzorem dla młodej kadry. Ale i podciąga też wyniki firmy. Widać, że ludziom chce się pracować, a to pozytywnie wpływa na całą załogę. Na załogę, która widzi, że zysk nie jest przejadany, lecz inwestowany w pracowników i w zakup nowoczesnego sprzętu. Stwarza to trwałe podwaliny długoletniej perspektywy rozwoju naszego górniczego przedsiębiorstwa.
- Dziękuję za rozmowę.