Rząd woli OZE i gaz

Sasin odwołuje spotkanie w Katowicach poświęcone przyszłości górnictwa. W zamian wszyscy uczestnicy muszą poddać się testom na koronawirusa. Wciąż nie ma scenariusza na polski węgiel

Nie odbyło się kolejne spotkanie (18 sierpnia w Katowicach) w ramach rozmów nad nowym programem dla górnictwa. Powód, jak poinformował wicepremier Jacek Sasin: duże zagrożenie epidemiologiczne. Dziwne wytłumaczenie skoro nic specjalnego w kwestii danych statystycznych się nie zmienia. Wiadomo natomiast, że jeden z przedstawicieli rządu, który brał udział we wcześniejszym  spotkaniu w Warszawie ze stroną społeczną ma koronawirusa. Stąd

zamiast spotkania wszyscy uczestnicy muszą zrobić testy.

I tym sposobem znów odsuwa się w czasie termin prac nad scenariuszem dla branży, na który z niecierpliwością czekają wszyscy górnicy. Najpierw bowiem trzeba wypracować ogólne zarysy tego planu, by mogły ruszyć prace poszczególnych zespołów. Tymczasem czas nieubłagalnie płynie. Rząd wyznaczył koniec września na termin zakończenia prac, które jeszcze się nie rozpoczęły.

Wstępne plany rządu nie napawają optymizmem. Rodzą bunt na Śląsku. Górnicy nie godzą się na likwidację kopalń. Już podczas pierwszego spotkania w Warszawie rząd poinformował, że transformacja energetyczna ma opierać się na dwóch źródłach: na odnawialnych źródłach energii i na gazie.

Relację z tego spotkania przedstawił wówczas specjalnie dla „Górnika”, Sebastian Czogała – wiceprzewodniczący ZZG w Polsce i przewodniczący ZOK ZZG w Polsce w PGG. Komentował:

- W Centrum "Dialog" w Warszawie odbyło się 11 sierpnia pierwsze posiedzenie głównego zespołu, który ma opracować plan ratunkowy dla Polskiej Grupy Górniczej oraz dla całego sektora. Wzięli w nim udział przedstawiciele zarządów i strony społecznej z dwóch spółek węglowych – PGG oraz Taurona Wydobycie, zaś rząd reprezentowali Wicepremier i Minister Aktywów Państwowych Jacek Sasin, Minister Klimatu Michał Kurtyka oraz Pełnomocnik Rządu do Spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej Piotr Naimski. Podczas wtorkowego posiedzenia zespołu, który ma wypracować zasady transformacji polskiego sektora węglowo-energetycznego, strona społeczna przedstawiła, m.in. propozycje zmierzające do ograniczenia importu węgla i energii. Sytuacja jest bowiem bardzo trudna, a czas nagli. Kolejne spotkanie zespołu odbędzie 18 sierpnia w Katowicach. W obradach mają wtedy wziąć udział także przedstawiciele sektora energetycznego - zarządów spółek oraz strony społecznej  (jak już wiemy, wicepremier Sasin odwołał spotkanie).  Związkowcy podkreślają bowiem, że zadaniem zespołu jest nie tylko wypracowanie programu dla sektora górniczego, ale stworzenie zasad jego transformacji w korelacji z transformacją polskiej energetyki.

Najwięcej czasu poświęcono "problemowi systemowych działań średnio i długoterminowych, związanych z funkcjonowaniem i transformacją sektora węglowego w korelacji z transformacją energetyki". Między innymi chodzi o inwestycje związane z nowoczesnymi technologiami węglowymi, technologiami niskoemisyjnymi.

Obecnie górnictwo i energetyka stoją przed wyzwaniem jak najszybszego uruchomienia produkcji energii z węgla w taki sposób, aby możliwy był powrót do poziomu sprzed pandemii - zarówno jeśli chodzi o wolumen odbioru węgla z kopalń, jak i produkcji energii w blokach węglowych. Od tego, jakie założenia transformacji wypracuje zespół, ma zależeć m.in. kształt programów naprawczych w polskim górnictwie, w tym plan dla pogrążonej w kłopotach Polskiej Grupy Górniczej.

Podczas spotkania w Warszawie nie zostały podjęte żadne ustalenia. Na początku została przedstawiona diagnoza i sytuacja w jakiej znajduje się sektor węglowy oraz uwarunkowania związane z polityką Unii Europejskiej. Dużym problemem dla górnictwa węgla kamiennego jest import energii elektrycznej oraz duży i import węgla kamiennego. Zdaniem ministra Sasina w Polsce mamy duży problem z nadprodukcją węgla energetycznego. Materiały, które zaprezentował nam Minister do Spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej oraz Minister Klimatu w swoich założeniach są gorsze od tych, które na spotkaniu w Katowicach 4 sierpnia nie „przedstawił” nam minister Sasin. Gdyby brać pod uwagę te założenia to do roku 2023 trzeba by było zamknąć 10 kopalń.

Podczas obrad zapytano ministrów, kto mówi prawdę w temacie neutralności klimatycznej – jaką faktycznie chcemy przyjąć datę przyjęcia neutralności klimatycznej przez Polskę. Z prezentacji, którą przedstawił minister Naimski

transformacja energetyczna ma opierać się na dwóch źródłach: na odnawialnych źródłach energii i na gazie.

Trzeba jasno powiedzieć, że przecież gaz nie jest źródłem nieemisyjnym, jest źródłem kopalnym, ma także stopień emisji, jest minimalnie mniej emisyjny niż nowoczesne bloki węglowe, z której to budowy rząd się wycofał - elektrownia Ostrołęka, na którą była zgoda Unii Europejskiej a na jej budowę wydano już prawie 1 mld zł. Jeśli trzymać się przy gazie to jak chcemy być niezależni energetycznie, skoro w Polsce nie posiadamy swojego gazu? Będziemy importować go w olbrzymiej ilości z Rosji. Pozostaje też elektrownia atomowa, która jest jak na razie w pobożnych życzeniach naszych rządzących i ma powstać za 20-25 lat.

Pozostaje kwestia związana z produkcją polskiej energii, nawet z tak opodatkowanego polskiego węgla, musi być oparta na bilansie dochodów publicznych czego reprezentujący nas rządzący nie zrobili. Gdyby to zostało zrobione to nawet ta tańsza na dzisiaj fotowoltaika najprawdopodobniej tańsza by nie była, a z wiatrakami jest energią bardzo niestabilną (potężny lobbing wyłożył ogromne pieniądze w energię odnawialną szczególnie w Niemczech teraz chcą odzyskać te środki uderzając szczególnie w Polskę jako dużego producenta węgla w Europie).

Każde z wymienionych nośników energii posiada ślad węglowy, wiatraki jak i wysokosprawna energetyka konwencjonalna nie mówiąc już o kosztach produkcji.

Padały również pytania czy nadal obowiązuje program dla sektora węgla kamiennego w Polsce z 2018r., w którym przewidziano spadek zużycia węgla kamiennego do 2030 o 4,3 mln ton węgla, a nie zmniejszenie go aż o 7 mln ton węgla do roku 2021, co przedstawił nam rząd. Zwracano także uwagę, że od dwóch lat potężnie wzrósł import węgla przez spółki skarbu państwa oraz energii elektrycznej z innych państw. Samej energii elektrycznej sprowadzono do Polski tyle, że można by do końca roku przepalić 5,5 mln ton węgla. A ten rok zamknie się znowu rekordowym importem węgla z zagranicy przeważnie od naszego wschodniego sąsiada.

Na zwałach PGG leży prawie 2,2mln ton węgla zakontraktowanego przez spółki energetyczne, a niezapłaconego, co w perspektywie czasu pomogłoby przetrwać spółce ten trudny okres.

Odnośnie próby likwidacji trzyruchowej kopalni „Ruda” w Rudzie Śląskiej ma powstać zespół składający się min. z parlamentarzystów ziemi śląskiej, który określi, czy możliwa jest inna alternatywa niż likwidacja.

Jarosław Bolek