Sasinowa transformacja

Powstanie Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego. Trafią do niej elektrownie węglowe z Enei, PGE i Taurona oraz kopalnie węgla brunatnego.

Ministerstwo Aktywów Państwowych złożyło do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów wniosek o wpisanie do wykazu prac Rady Ministrów programu rządowego, który dotyczy transformacji sektora elektroenergetycznego. W jego ramach Skarb Państwa kupi od państwowych spółek energetycznych aktywa węglowe, które znajdą się w Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE). To 70 bloków na węgiel, które będą stopniowo wycofywane. Trafią tam również kopalnie węgla brunatnego, ale nie kamiennego. Poza NABE pozostaną aktywa ciepłownicze.  Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego powstanie na bazie PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która będzie integratorem całej operacji.

Jak informuje ministerstwo program zostanie poddany szerokim konsultacjom społecznym oraz międzyresortowym a następnie dalszym pracom w rządzie.

Pogram przewiduje, że w najbliższych latach energia będzie w Polsce stopniowo zastępować pochodzącą z węgla. Budowa nowych niskoemisyjnych jednostek wytwórczych niesie jednak ze sobą konieczność ponoszenia znacznych nakładów inwestycyjnych. Szacunki PEP 2040 mówią, że skala tych nakładów do 2040 roku może sięgać nawet 1,6 bln zł. Inwestycje w sektorach paliwowo-energetycznych angażować będą środki finansowe rzędu 867-890 mld zł. Prognozowane nakłady w samym sektorze wytwórczym energii elektrycznej sięgać mogą 320-342 mld zł.

– Przeprowadzenie tak skomplikowanego i kosztownego procesu nie jest możliwe bez zaangażowania koncernów energetycznych – podkreśla Jacek Sasin – wicepremier i minister MAP.

Ze względu na ograniczenia ze strony instytucji finansowych, z których większość nie chce finansować projektów związanych z węglem, czy nawet tylko realizowanych przez firmy mające aktywa węglowe, koncerny energetyczne mają obecnie problem z pozyskaniem niezbędnego kapitału.

– Aby odciążyć je od tego balastu i umożliwić pozyskanie kapitału potrzebnego do niezbędnych inwestycji planujemy więc wydzielenie do osobnego podmiotu elektrowni węglowych Enei, PGE oraz Taurona – informuje Jacek Sasin. Jednak strona społeczna już po wstępnej analizie obawia się, że będzie to tak naprawdę umieralnia dla tych zakładów. Tymbardziej, że już pierwsze bloki mają być zamykane za 4 lata. - I co wtedy z pracownikami, czy będą dojeżdżać do innych firm NABE nawet  kilkaset kilometrów, czy będą zwalniani wraz z likwidacją zakładu? - pytają.

Tymczasem jak informuje ministerstwo Sasina proces ten zostanie poprzedzony niezbędnymi analizami oraz reorganizacją wewnątrz samych koncernów. Program przewiduje, że PGE, Enea oraz Tauron wskażą po jednej spółce wokół której dokonają integracji swych aktywów związanych z wytwarzaniem energii elektrycznej z węgla. Następnie Skarb Państwa nabędzie od nich udziały w tych podmiotach. Nastąpi to po przeprowadzeniu due diligence oraz stosownych wycen.

Po nabyciu od spółek energetycznych ich aktywów związanych z wytwarzaniem energii z węgla Skarb Państwa dokona ich integracji w ramach jednego podmiotu. Integratorem ma być PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, która zacznie działać, jako spółka pod nazwą Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego.

NABE będzie – jak zapewnia rząd - podmiotem w pełni samowystarczalnym, który z jednej strony będzie gwarantować bezpieczeństwo energetyczne, a z drugiej - zrównoważoną transformację. Będzie prowadzić jedynie inwestycje oraz modernizacje niezbędne dla bieżącego utrzymania sprawności eksploatowanych bloków węglowych. Nie będzie natomiast budować nowych. Wraz z wprowadzeniem do systemu nowych nisko oraz zeroemisyjnych źródeł wytwórczych będzie stopniowo wycofywać bloki węglowe.

– Taka koncepcja wydzielenia aktywów węglowych przyczyni się do przyspieszenia tempa transformacji energetycznej Polski – podkreśla wicepremier Jacek Sasin.

Pozwoli również, jego zdaniem, na oszczędności poczynione dzięki ograniczeniu opłat emisyjnych. Zaoszczędzone w ten sposób fundusze będą mogły służyć transformacji. No i mamy rządową miłość  do górnictwa: umieralnia, szybsze tempo odchodzenia od węgla. Skończyło się mamienie przez lata górniczego środowiska. I dalej tłumaczy resort aktywów państwowych, że to konieczność, bo taka  jest polityka klimatyczna Unii Europejskiej, taka konieczność realizacji założeń przyjętej na początku lutego tego roku ( przez rząd) „Polityki energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP 2040).

Tymczasem polityka europejska zakłada, że do 2030 roku nastąpi zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. w stosunku do 1990 roku, a także co najmniej 32-proc. udział źródeł odnawialnych w finalnym zużyciu energii. Dla polskiego sektora elektroenergetycznego to ogromne wyzwanie. Przecież stoimy na węglu. A pod dyktando UE chcemy całą gospodarkę węglową zlikwidować i to jak najszybciej. W związku z tym Polska musi w najbliższych latach dokonać zasadniczej zmiany systemu a praktycznie wybudować nowy.

Jarosław Bolek