Umowa społeczna do kosza? Rząd wciąż mataczy

Jednym z ustaleń umowy społecznej, dotyczącej transformacji górnictwa, a podpisanej 28 maja 2021r była realizacja inwestycji w nowoczesne technologie węglowe. Mija prawie półtora roku, a rząd nie zrobił nic. Dosłownie: zero.

 

Związki zawodowe co rusz wypominają rządowi, że ten całkowicie olał temat nowoczesnych technologii węglowych. Sebastian Czogała – wiceprzewodniczący ZZG w Polsce, jeden  z sygnatariuszy umowy społecznej wypomina rządzącym, że złożone podpisy pod umową społeczną wciąż czekają na realizację w tym względzie. - Gdyby rzeczywiście rząd bezzwłocznie przystąpił do ustaleń umowy społecznej, dzisiaj w dobie kryzysu energetycznego Polakom byłoby lżej. Drugi punkt umowy zawierał całą gamę działań na rzecz nowoczesnych technologii węglowych, który nie tylko są „eko”, ale jak to widać gołym okiem dzisiaj, również mogłyby nam pomóc w produkcji taniej energii przyjaznej środowisku. A wcześniej wymagałyby większej ilości węgla. Niestety rząd całkowicie je olał. I zamiast zwiększenia wykorzystania węgla mamy coraz mniejsze inwestycje, wydobycie, mniej pracowników. A ludzie walczą o węgiel, by nie marznąć jesienią czy zimą, przedsiębiorcy zamierzają zamykać interesy. I tak można by mnożyć „efekty” rządowej polityki likwidowania węgla -  mówi „Górnikowi” Sebastian Czogała.  

W aktualnej sytuacji wojny na Ukrainie i jej skutków dla całej Europy przy gigantycznych cenach, np. gazu, zgazowanie węgla dałoby nie tylko polski tani surowiec, ale i tańszy gaz, energię. Rząd woli bulić jak za woły za importowany gaz, niż już rok temu zadbać o polskie instalacje do zgazowania węgla. Wylicza się, że mogłyby one zapewnić 4 mld m3 gazu rocznie. Mimo wojny, kryzysu, drożyzny, my wciąż brniemy w ślepy zaułek zwany „zielonym ładem” nie bacząc na pogarszający się standard życia Polaków. Czego nie realizuje rząd? Przypomnijmy tylko kilka inwestycji, do których się zobowiązał umową społeczną. Po pierwsze miała być: budowa instalacji do zgazowywania węgla w technologii IGCC z członem do wychwytu dwutlenku węgla. Nie ma jej. Po drugie miała ruszyć budowa infrastruktury do transportu wychwyconego dwutlenku węgla do podziemnego magazynu. Nie zrealizowano. Kolejne inwestycje wciąż czekają: budowa, dostosowanie podziemnych magazynów do składowania wychwyconego dwutlenku węgla w górotworze; budowa instalacji do produkcji niskoemisyjnego paliwa węglowego, którego wykorzystanie będzie dozwolone w gospodarstwach domowych do 2045 r.; budowa instalacji do zgazowywania węgla do metanolu; budowa instalacji do wytwarzania (wychwytywania) wodoru z gazu koksowniczego; budowa instalacji do zgazowywania węgla do syntezowego gazu ziemnego (SNG) z członem do wychwytu dwutlenku węgla; zagospodarowanie metanu z powietrza wentylacyjnego z kopalni węgla kamiennego.

Które z tych inwestycji ruszyły, choćby na milimetr? Żadne. To nie wszystko. Rząd zobowiązał się w umowie społecznej, że  zaproponuje lokalizację i zapewni warunki do rozpoczęcia wskazanych inwestycji, do połowy 2022 r. Zaś realizacja inwestycji zostanie wsparta z wykorzystaniem dostępnych środków pochodzących ze źródeł krajowych i instrumentów finansowych Unii Europejskich oraz w ramach innych dostępnych mechanizmów  finansowania jak na przykład partnerstwo publiczno-prywatne – czytamy w zapisach umowy społecznej.

Mamy końcówkę września. Pytamy Sebastiana Czogałę, czy rząd choćby ten punkt wypełnił? Zaproponował coś? - Niestety zero propozycji i zainteresowania ze  strony rządu. Nie możemy się doczekać aż wreszcie rządzący i odpowiedzialni za górnictwo wezmą się do roboty. W przeciwnym razie sytuacja energetyczna kraju będzie się jeszcze bardziej pogarszać, a tzw. „bezpieczeństwo energetyczne” pozostanie tylko pustym sloganem – dodaj wiceprzewodniczący ZZG w Polsce.

Jarosław Bolek