W jakim miejscu jest polskie górnictwo?
- O stanie polskiego górnictwa – z Sebastianem Czogałą – wiceprzewodniczącym ZZG w Polsce - rozmawia Jarosław Bolek.
Jarosław Bolek: Czy Europejski Zielony Ład dobije polskie górnictwo? Już nawet z ust prezesa Euracoalu i PGG słyszymy, że „trzeba się do zielonego europejskiego trendy dostosować tylko na własnych warunkach”.
Wiceprzewodniczący Sebastian Czogała: Być może jest tak, że Pan Prezes wie coś, czego my jeszcze nie wiemy. Jak wiadomo, Unia Europejska odpowiada za około 11% światowej emisji dwutlenku węgla, postanowiła ratować klimat popełniając samobójstwo gospodarcze, zwane Zielonym Ładem. Strategia ta zakłada zniszczenie energetyki węglowej i radykalne obniżenie emisji gazów cieplarnianych, co ma pozwolić na osiągnięcie utopijnego celu – tzw. Neutralności Klimatycznej.
- Również stanowisko polskich władz przypomina słowa Lecha Wałęsy „Jestem za a nawet przeciw” czy „nie chcem, ale muszem”. W grudniu polski rząd nie przyjął celu UE, że do 2050 r osiągniemy neutralność klimatyczną. Ale już 3 lutego podpisano polsko-francuską deklarację współpracy w zakresie polityki europejskiej, w której czytamy, że „Polska i Francja są zaangażowane w ambitne działania przeciw zmianom klimatu. Polska i Francja przywołują cel osiągnięcia neutralnej klimatycznie UE do 2050 r. tak, jak to zostało zatwierdzone przez Radę Europejską”. Również politycy obozu władzy coraz głośniej mówią już nie czy poprzemy neutralność klimatyczną, tylko że za mało dostaniemy.
- Unia Europejska forsując strategię neutralności klimatycznej do 2050 zaplanowała na ten cel 7,5 mld euro do podziału na wszystkie kraje członkowskie i rozłożone na 7 lat. Polsce dostanie się tylko 2 mld euro z tej puli. Środki te są zdecydowanie za małe biorąc pod uwagę tak głęboką transformację gospodarczą. Ekspertyzy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, dotyczące społeczno-gospodarczych skutków ewentualnej likwidacji miejsc pracy w Polskiej Grupie Górniczej, mówią, że koszt zastąpienia miejsc pracy w PGG oraz sektorze okołogórniczym równoważnymi miejscami pracy w innych sektorach gospodarki wyniósłby od 45 mld do 57 mld euro. Należy podkreślić, że mowa tutaj wyłącznie o jednej spółce górniczej wraz z firmami kooperującymi.
- Patrząc na sytuację w górnictwie widzimy, że mnożą się problemy: gigantyczny import węgla, rosnące zwały przy kopalniach, niskie płace, które odstraszają nowych młodych pracowników. I napięta przedstrajkowa atmosfera w Polskiej Grupie Górniczej.
- Elektrownie i Elektrociepłownie we wschodniej Polsce czy bliżej portów na północy nie korzystają ze śląskiego węgla. Wolą sprowadzać surowiec – przede wszystkim z Rosji. Tam wydobywany jest węgiel nie tylko wysokokaloryczny ( to ważne dla przemysłu i elektrociepłowni), ale też o niższym udziale siarki czy chloru. Dlatego prezesi elektrowni funkcjonujący pod presją ekonomiczną, choćby z powodu rosnących cen uprawnień do emisji CO2 wybierają taką opcję. Oficjalnie mówi się, że spółki skarbu państwa zakupiły ponad 4 mln ton węgla z importu. Innym problemem, który trapi nasze górnictwo jest brak zimy. Wszystko to skutkuje tym, że zwały przykopalniane zawalone są węglem, który w większości jest zakontraktowany, a nie odebrany. Obecna władza w swoich spotach wyborczych deklarowała, że ograniczy import węgla z Rosji jednak, gdy doszli do władzy, twierdzą, że ograniczyć węgla nie mogą, bo embargo musiałaby wprowadzić Unia Europejska
- Niestety apele związków zawodowych słane do rządzących w ostatnich latach w kwestii choćby zlikwidowania lub zmniejszenia haraczu jaki płacą polskie kopalnie wciąż przypomina rzucanie grochem o ścianę.
- Przypomnijmy, jak wynika z wyliczeń Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, jest ich aż 34! Większość, bo 65% kosztów ponoszonych przez branżę, to podatki i składki za pracowników. Do tego dochodzą podatki, opłaty i kary na rzecz gmin, następnie Vat, akcyza, itd. Średnie obciążenie tony węgla przekracza 100 zł.
- Chyba już mało kto pamięta z odpowiedzialnych za górnictwo o Programie dla Śląska czy Programie dla górnictwa węgla kamiennego do 2030r, które są próbą unowocześnienia górniczej branży, ale które mocno uwypukliły, że dialog jest nieodzowny pomiędzy rządem, pracodawcą a stroną pracowniczą. Dziś mamy kolejne dorywcze gaszenie pożaru, a dialogu w najważniejszych sprawach brak.
- Tak prawdę powiedziawszy to nikomu z władz nie zależy już na polskim górnictwie. Politycy zachowują się tak, jakby ta gałąź przemysłowa była im kulą u nogi i nie mają żadnego pomysłu na to, co się aktualnie w tej branży dzieje.
- Dziękuję za rozmowę.