Wzywają do obrony górnictwa
ZZG w Polsce i pozostałe związki zawodowe w LW Bogdanka żądają ochrony polskiego górnictwa, by ratować załogi i bezpieczeństwo energetyczne kraju.
- Mamy pełne zwały. Na dobę jeździ od 5 do 9 składów. Wcześniej było ich 15. Enea nie odbiera od nas węgla. Inne spółki węglowe mają podobną sytuację. Pełne zwały, antywęglowy pakiet klimatyczny, czy import węgla dobijają nasze górnictwo. A najlepszym odbiciem jak traktuje się nasz sektor jest choćby fakt, że w sytuacji, gdy stoimy na krawędzi, państwowa spółka sprowadza węgiel z Kolumbii. Czy tak ma wyglądać pomoc rządu? – pyta Grzegorz Jadwiżuk – przewodniczący ZZG w Polsce w LW Bogdanka. I jednocześnie prezentuje żądania związków zawodowych działających w kopalni, które de facto są spójne z tym co przeżywają inne w spółki górnicze w całym kraju – mówi „Górnikowi przewodniczący ZZG w Polsce.
W zaistniałej sytuacji związki zawodowe działające w LW „Bogdanka” S.A. żądają podjęcia niezwłocznych działań w celu ochrony polskiego górnictwa, zarówno w interesie załóg spółek górniczych jak i bezpieczeństwa energetycznego kraju, poprzez:
- konkretne działania w celu zapewnienia odbioru naszego węgla.
- opracowanie długoterminowego planu dla LW .”Bogdanka" i górnictwa,
- renegocjacji lub zawieszenia umów, które w związku z pakietem klimatycznym obligują do odbioru „taniej energii". Strona społeczna jest przekonana, że po upadku polskiego górnictwa ta energia nic będzie już tania, a kraj utraci bezpowrotnie suwerenność energetyczną przy okazji ponosząc ogromne koszty społeczne.
- realnej pomocy w ramach „tarczy antykryzysowej", w której zabrakło miejsca dla górników i spółek węglowych.
Związkowcy nie zgadzają się po raz kolejny na przenoszenie kosztów kryzysu na załogę i ekonomiczną degradację firmy i regionu. - Nie po to budowaliśmy ją przez niemal pół wieku, aby teraz wszystko zaprzepaścić. Oświadczamy, że użyjemy wszelkich środków, aby obronić nasze miejsce pracy – ostrzegają.
W trudnym dla całej gospodarki narodowej czasie pandemii, kryzys dotyka także branży wydobywczej i energetycznej. Problemy mają dziś wszystkie spółki górnicze. Brak odbioru zakontraktowanego węgla i brak możliwości składowania grożą poważnie planom produkcyjnym i płynności finansowej spółek. Grozi to także spółce Lubelski Węgiel „Bogdanka" S.A. spółce, która przez wiele lat rozwijała się osiągając świetne wyniki ekonomiczne. Od lat była to firma samodzielna, która kolejnym polskim rządom nie tylko nie sprawiała trudności, ale przynosiła konkretne zyski, zarówno w postaci dywidendy wypłacanej z wypracowanego zysku netto, jak i podatków wpłacanych bezpośrednio do budżetu państwa – czytamy w stanowisku związkowców. - W przeszłości spółka napotykała różne trudności i zagrożenia, które kolejne zarządy LW „Bogdanka" S.A. we współpracy ze związkami zawodowymi rozwiązywały z powodzeniem. Aż do dzisiaj. Zagrożenia, które przed nami stoją mogą spowodować, że wiele lat ciężkiej pracy całej załogi, innowacyjności i wdrożeń technologicznych, odpowiedzialnej postawy zarządów spółki i związków zawodowych zostanie bezpowrotnie utracone w kilka miesięcy. LW „Bogdanka" S.A. firma, która ma stanowić jeden z fundamentów stabilności energetycznej kraju jest dziś zagrożona dokładnie tak, jak cała branża górnicza. Dziś potrzebujemy odpowiedzialnych decyzji politycznych zgodnych z obietnicami rządu odnośnie budowania niezależności energetycznej kraju – piszą górnicze związki i dodają:
spółki górnicze nie mogą sobie pozwolić na wstrzymanie produkcji i przestoje. Mogą one spowodować, że po kilku dniach nie będzie można wrócić do zaciśniętych (zniszczonych ciśnieniem górotworu) wyrobisk. To, co natura zniszczy w jeden dzień, trzeba będzie odbudowywać nierzadko tygodniami, a nawet miesiącami, ponosząc ogromne dodatkowe nakłady finansowe. Praca zrywami, interwałami w takim trybie, że jednego roku bijemy rekordy produkcji, a w kolejnym te rekordy leżą na zwałach, jest dla branży zabójcza.