Zasypuje nas węgiel z importu
W zastraszającym tempie rośnie import węgla do Polski. Rok 2018 był rekordowym. Tylko do listopada ubiegłego roku import oraz zakup wewnątrzunijny do naszego kraju wyniósł aż 18 mln ton. To wydobycie roczne kilku kopalń. Z tego z Rosji sprowadzono bagatela 12,4 mln ton i była to wartość wyższa od importu w 2017r o 4,8 mln ton (sic!).
Według danych ARP oddział Katowice przygotowanych na posiedzenie Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników, które odbyło się 24 stycznia w Głównym Instytucie Górnictwa w Katowicach wynika, że okresie pierwszych jedenastu miesięcy 2018r import węgla do Polski wynosił 17 966 486 ton. Z tego 14,8 mln ton stanowił węgiel energetyczny, a 3,2 mln ton – węgiel do koksowania. W porównaniu do analogicznego okresu w 2017 r. import do Polski był wyższy o 6,3 mln ton (czyli o 54,4%), co wynikało przede wszystkim z wyższego zakupu węgla energetycznego (o 6,4 mln ton) przy zbliżonej ilości węgla koksowego.
Największy udział w imporcie ogółem w 2018 r. miała, tradycyjnie już, Federacja Rosyjska (69,3% importu węgla kamiennego ogółem), skąd sprowadzono 12,4 mln ton węgla. Import węgla kamiennego z Rosji był o 4,8 mln ton wyższy niż w 2017 r. Drugim znaczącym eksporterem węgla kamiennego do Polski było USA (8,1% udziału w imporcie ogółem). Wielkość zaimportowanego węgla z tego kraju wyniosła 1,5 mln ton i stanowiła niemal dwukrotność ilości sprowadzonej w 2017r. Podobną ilość nasz kraj sprowadza z Kolumbii ponad 1,3 mln ton. Wzrost w opisywanym czasie wzrósł o ponad 400 tys. ton. Kolejne miejsca zajmują: Australia ( w 2018r nastąpił spadek importu o ponad 400 tys. ton.), Mozambik, Kazachstan i Czechy oraz inne kraje. Tymczasem roczne wydobycie polskich kopalń to wielkość rzędu 58 mln 650 200 ( zresztą i tak mniej niż w 2017r o 3 proc.).
Ten gigantyczny import, jak mówią eksperci to zbyt wiele na polskie potrzeby, zapewne w części zasili zwały importerów. – Myśmy jako Rada Krajowa ZZG w Polsce już od wielu lat alarmowali w sprawie importu. Były pisma, apele, protesty na torach i pod ziemią – mówi „Górnikowi” Mariola Miodońska – przewodnicząca ZZG w Polsce w PG Silesia. I dodaje: W 2016r apelowaliśmy również w ramach Zespołu Trójstronnego o zmniejszenie haraczu jaki płaci polski węgiel. Te kilkadziesiąt podatków obniża naszą konkurencyjność i wpływa przecież na cenę węgla – wylicza Mariola Miodońska – przewodnicząca ZZG w Polsce w PG Silesia. Tymczasem wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski składa deklaracje, że rząd obniży te podatki lub część z nich zlikwiduje, że rozmawia z innymi ministrami, ale na razie nie ma zmian. Trwa to już zbyt długo. W efekcie rośnie import, a nasz węgiel nie tylko dobija unijna polityka dekarbonizacyjna, ale i krajowe zbyt duże opodatkowanie. - Nie przynosi również efektów ustawa regulującą jakość paliw, która miała powstrzymać choćby w części import węgla do Polski – mówi „Górnikowi” przewodnicząca Miodońska. Trzeba, aby decydenci podjęli radykalniejsze środki, co do importu. Duży wpływ na sprowadzanie węgla z zagranicy ma też wciąż spadające krajowe wydobycie. - Ziszczają się ostrzeżenia, które słaliśmy, między innymi do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, że może zabraknąć wykwalifikowanych pracowników. I to się dzieje. Jest luka pokoleniowa. Przez lata brakowało systematycznego kształcenia w górniczych zawodach. A tysiące pracowników odeszło do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, co sprawia, że branża górnicza się kurczy. Moce przerobowe są mniejsze, cena węgla mało atrakcyjna. Wychodzi brak środków na wieloletnie dofinasowanie inwestycji. Jeśli myślimy pozytywnie o węglu, jako źródle bezpieczeństwa energetycznego, to musimy ten trend zmienić. Musimy zabezpieczyć nasze narodowe bogactwo, jakim jest węgiel. Wydobycie tego surowca z kopalni to długotrwały proces. I zmiany nie nastąpią z dnia na dzień – dodaje Mariola Miodońska z PG Silesia.
- Mści się wieloletnia polityka wobec górnictwa. Brak długofalowych inwestycji sprawia, że dzisiaj nie jesteśmy w stanie zaspokoić naszej energetyki – komentuje problem rosnącego importu węgla Grzegorz Umywalnik – przewodniczący ZZG w Polsce w kopalni Ruda Ruch „Pokój”. Walczymy o samowystarczalność, o bezpieczeństwo energetyczne kraju, a mamy mniej kopalń, mniejsze wydobycie, mniej pracowników. Jeśli w tym tempie będzie spadało wydobycie, nie utrzymamy 50 procentowego udziału węgla w miksie energetycznym, jak przewiduje projekt rządowej „Polityki energetycznej do 2040r” – uważa Grzegorz Umywalnik. Polityka państwa musi iść w kierunku maksymalnego inwestowania w nowe pokłady i wydobycie. W przeciwnym razie sektor górniczy będzie się kurczył i polski węgiel powoli będzie znikał z rynku.
Podobnie uważa Sebastian Czogała – wiceprzewodniczący Rady Krajowej ZZG w Polsce. - Od pewnego czasu można zauważyć w Polsce zwiększenie zapotrzebowania na węgiel. Stąd bez zwiększonych inwestycji na dole oraz jak to ostatnio podkreślał minister Tobiszowski bez budowy nowych kopalń nie można liczyć na to, by to wydobycie było większe.
Dane statystyczne pochodzą z „Informacji o sytuacji ekonomiczno-finansowej górnictwa węgla kamiennego po 11 miesiącach 2018r” przygotowanych przez ARP oddział Katowice na posiedzenie Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników (styczeń 2019).