Związki stawiają ultimatum

Centrale związkowe wznowiły działalność Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, bo uważają, że rząd przez wiele miesięcy nie realizuje jej zapisów. Komisja Europejska nie dała zielonego światła na jej realizację, a ministerstwa odpowiedzialne za wprowadzenie jej w życie nie robią nic. W zamian słychać echo pustych słów padających od polityków.

Z Sebastianem Czogałą – wiceprzewodniczącym ZZG w Polsce – jednym z sygnatariuszy umowy społecznej rozmawia Jarosław Bolek.

Jarosław Bolek: 13 stycznia centrale związkowe działające na Górnym Śląsku i w Zagłębiu podjęły decyzję o wznowieniu działalności Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego. Powód: brak realizacji umowy społecznej dotyczącej transformacji energetycznej. Co to znaczy?

Wiceprzewodniczący Sebastian Czogała: Umowa społeczna nie jest realizowana praktycznie w żadnym punkcie. Mało tego z nieoficjalnych informacji dowiadujemy się, że polecono  spółkom węglowym, pomimo uzgodnień zawartych w umowie społecznej, zmienić zarówno plany operacyjne jak i oś czasu. Mówi się tutaj o planowanej likwidacji w  roku 2045, a może  nawet w 2040, jeszcze inni mówią, że ma nastąpić to w roku 2038r. Umowa nie jest realizowana nawet w tych punktach, które nie muszą być notyfikowane w Unii, tak jak np. Ustawa o Funduszu Transformacji Śląska, czy rozwoju nowoczesnych technologii węglowych. Do tego dochodzi rejterada do innego ministerstwa pełnomocnika rządu ds. górnictwa Artura Sobonia, który od samego początku pracował nad zapisami umowy.

- Domagacie się rozmów z rządem. Dajecie mu czas do 21 stycznia. Czego oczekujecie ?

- Żądamy podjęcia rozmów, w których chcemy uzyskać informacje oraz  gwarancje, że umowa ta zacznie być w końcu realizowana. Do nas dochodzą tylko lakoniczne informacje w stylu: „że prenotyfikacja została zakończona i strona polska ma przygotować treść umowy do notyfikacji”. Trzeba przypomnieć, że z wielkim bólem podpisaliśmy się pod negocjowanym wiele miesięcy dokumentem, mając w alternatywie plan likwidacji kilku kopalń, z którym to planem uprzednio na Śląsk przyjechał wicepremier Jacek Sasin. Ponadto oczekujemy nowelizacji pewnych zapisów, gdyż w ostatnim czasie zapisy dotyczące inflacji zupełnie straciły na aktualności.

- Komisja Europejska naciska, żeby polskie kopalnie zamknąć szybciej niż przewiduje umowa społeczna do 2049r. Tymczasem efekt unijnej polityki i opieszałości rządu Polacy już odczuwają na własnej skórze. Mamy gigantyczne podwyżki między innymi energii elektrycznej, gazu, co przekłada się na wzrost cen wszystkiego.

- Cały czas słyszymy, że wszystko co się dzieje jest winą Tuska albo Putina. Trzeba też popatrzeć trochę w inną stronę. Pomimo tego, że rząd cały czas złorzeczy na tę Unię  to jednak jest prymusem w wykonywaniu dyrektyw unijnych. Dziwi mnie, że posiadając własne tanie źródło energii, jakim jest węgiel i gospodarkę energetyczną opartą na nim, uzależniamy się od innych nośników  energii za które w niedalekiej przyszłości będziemy płacić horrendalne kwoty . W tej sytuacji i perspektywy wzrostu cen wszystkiego rząd powinien dążyć do utrzymania przynajmniej do 2049 roku likwidacji polskich kopalń jak przewiduje umowa społeczna.

  - Rząd tymczasem obiecuje, że nie zamierza zmieniać daty wygaszania kopalń, wicepremier Sasin straszy wypowiedzeniem Pakietu Klimatycznego, łata gospodarczy Polski Ład, a ustawy górniczej, która dawałaby wsparcie górnictwu wciąż nie ma.

- Jeśli oprócz mówienia i straszenia nie podejmie rząd konkretnych kroków będą protesty. I to nie tylko górników, bo sytuacja jest tragiczna niemal w każdej branży. W temacie Polskiego Ładu, a raczej wału czy nieładu, jak niektórzy mówią to nie chciałbym się wypowiadać. Tak skomplikować komuś życie jak komplikują nam politycy to już dawno nie było. Nikt nic nie wie. Każdy się dopiero uczy wszystkiego. Przecież jest to jedna z największych reform podatkowych ostatnich lat. Taką reformę trzeba było poprzedzić kampanią edukacyjną zanim to zostało wprowadzone.  My jako branża górnicza stracimy na tym nieładzie. Jako związek wystosowaliśmy pismo do ministra finansów w tym temacie. Sytuacja naprawdę nie napawa optymizmem. Inflacja rośnie z miesiąca na miesiąc. Życie staje się coraz droższe, a perspektyw brak.  Mam nadzieję , że procedowana ustawa dotycząca górnictwa  wkrótce zakończy procedury legislacyjne i wejdzie w życie, co pozwoli całej branży górniczej wziąć głęboki oddech i zapewni pewne perspektywy na najbliższą przyszłość.

- Dziękuję za rozmowę

Jarosław Bolek