Co z tymi układami zbiorowymi pracy?

Ciągle ich brak. A rozszerzając odpowiedź, są na różnych etapach negocjacji w poszczególnych spółkach. W najgorszej sytuacji jest zawarcie PUZP. Mimo że minął już ponad rok od przyjęcia przez rząd „Programu dla górnictwa węgla kamiennego do 2030r”, w którym jasno zapisano, że w górnictwie funkcjonował będzie  ponadzakładowy układ zbiorowy pracy.

Niestety wciąż  go brak, a nawet nie widać chęci po stronie pracodawców do realizacji X celu szczegółowego wspomnianego Programu czyli zawarcia PUZP. Przypomnę że zapisy Strategii jednoznacznie mówią o:

  1. Powołaniu, w ramach Zespołu Trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników, Grupy ds. opracowania ponadzakładowego układu zbiorowego pracy.
  2. Prezentacji ww. założeń w ramach Zespołu Trójstronnego ds. bezpieczeństwa pracy w górnictwie węgla kamiennego w terminie do końca 2018 r.
  3. Wdrożeniu ponadzakładowego układu zbiorowego pracy (od 2019 r.).

Mamy już koniec marca 2019r, a jak widać życie pisze inny scenariusz. Mam wrażenie, że po stronie pracodawców minął początkowy zapał. Przypomnę, że rok temu, w tym temacie odbyła się wielka konferencja pod patronatem ministra energii, w której uczestniczyli pracodawcy i przedstawiciele związków zawodowych wraz ze światem nauki. Prezentowane wtedy założenia jasno wskazywały, że utworzenie PUZP będzie priorytetem. Teraz po czasie widać, że był to słomiany zapał. A szkoda, bo nowoczesne układy zbiorowe są przyszłością w regulowaniu wzajemnych relacji pomiędzy pracownikami i pracodawcami. W przypadku takiej branży jak górnictwo ma to dodatkowy wymiar, bo pracownicy już dawno doszli do wniosku, że nadszedł czas, by schematy ustalania wynagrodzeń dla kilku tysięcy różnych stanowisk, oparte o kilkanaście dodatków, nagród czy deputatów, premii, akordów i nieczytelnych wskaźników maksymalnie uprościć. Te różnorodne systemy są dla górników zbyt skomplikowane i nieczytelne, a nade wszystko trudno pracownikowi doszukać się powodów i składników otrzymywanego miesięcznego wynagrodzenia w wysokości 3000 zł przy średniej w firmie 7200zł. Dzisiejsza koniunktura cenowa i dobra sytuacja na rynkach węglowych jest najlepszą okazją do wprowadzania układów zbiorowych pracy. Stąd zaświeciło się zielone światło do zmian w tym temacie. Oczekiwanym efektem  miało być  wypracowanie, wraz ze stroną społeczną, rozwiązań pozwalających racjonalnie wykorzystać środki funduszu płac, przy założeniu, że żaden pracownik nie straci na tej operacji. Nie ma jednak nadal deklaracji ze strony pracodawców do tworzenia takiego układu. W zamian trwają negocjacje w poszczególnych spółkach górniczych. W niektórych jak w Tauron Wydobycie, czy LW Bogdanka układy zbiorowe obowiązują. W innych, jak w SRK wkrótce nowy układ ma wejść w życie. Zaś w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) i Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) wciąż nie ma porozumienia, co do kształtu układu zbiorowego pracy. Przyczyną tego zamieszania jest ciągły brak Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy, choć niektórzy mówią, że winna jest Polska Grupa Górnicza, której układ zbiorowy miał być wzorem dla wszystkich.  Jak na razie jednak w największej spółce górniczej trwa swoisty pat. Powołany specjalny zespół pracował nad szczegółami płacowymi. Żmudnie analizował, wszystko przeliczał  i przedstawił w końcu swoje propozycje. Rozmowy w tym temacie trwają już od 30 sierpnia 2018r. W tym czasie odbyło się 26 spotkań zespołu roboczego. Powstały  tabele wskaźników i opisy stanowisk. Z analiz i symulacji wyłonił się pierwszy obraz ewentualnych płac. Z opracowanych wyliczeń jednoznacznie wynika, że aby wprowadzić je w życie konieczna jest jednoznaczna deklaracja po stronie pracodawcy czy jest gotowy dołożyć pieniędzy, bo wyrównanie wynagrodzeń i ich ujednolicenie wymusza skutki finansowe, a wspomniana zasada, że nikt nie może stracić na dotychczasowym wynagrodzeniu jest priorytetem w pracach nad UZP.

 

Dariusz Potyrała - Przewodniczący ZZG w Polsce