Podatek od „śladu węglowego” zmniejszy import węgla?
W Katowicach, 13-15 maja odbywał się Europejski Kongres Gospodarczy. Ponad 12,5 tysiąca uczestników, 1000 prelegentów z całego świata. Oczywiście nie zabrakło tematu transformacji energetycznej, a co za tym idzie tematu: węgla, dekarbonizacji, polityki klimatycznej.
Transformacja, przechodzenie na inne źródła energii niż węgiel dla polityków UE i Komisji Europejskiej są czymś „normalnym”, bo albo na Zachodzie mają inne źródła energii, nie ma kopalni i węgla, albo w olbrzymich ilościach importują go spoza UE nie przejmując się zbytnio CO2 czy walką o klimat. Dla Polski używać węgla w miksie energetycznym, to być albo nie być dla polskiej gospodarki i dla zachowanie milionów miejsc pracy w branży węglowej i w branżach pokrewnych. Stąd i polski rząd pokazywał podczas kongresowych dyskusji, że transformacja jest konieczna, ale nie z dnia na dzień i nie kosztem poziomu życia ludzi i uzależniania się od innych, skoro mamy własne tanie źródło energii. Muszą to być sprawiedliwe przemiany, rozłożone na wiele lat. Przedstawiciele polskiego rządu, spółek górniczych podkreślali również unowocześnienie górnictwa, nowoczesne wykorzystanie węgla, coraz większą dbałość o środowisko czy zachowanie miejsc pracy. Ministerstwo energii prezentując politykę energetyczną, choć mówiło o procentowym zmniejszaniu w miksie udziału węgla, to jednak przypominało, że będzie to wciąż, nawet za 10, 20 lat podobna wielkość i nawet w 2040r węgiel będzie potrzebny. Dla pracowników to dobra wiadomość, szczególnie, kiedy niektóre partie wzięły sobie na sztandary wyborcze walkę z węglem i zatrudnianie górników przy produkcji, np. wiatraków.
Ciekawym pomysłem ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego, zaprezentowanym na Europejskim Kongresie Europejskim byłoby wprowadzenie w UE podatku od „śladu węglowego”. Już w trakcie PRE_COP24, który przygotowywał do szczytu klimatycznego ONZ w Katowicach była mowa o tym podatku. Dobrze, że sprawa została podjęta przez ministra i może wreszcie zawalczymy na forum Europy o taki podatek. Podatkiem obłożone zostałyby produkty importowane do Unii Europejskiej z krajów, gdzie nie obowiązuje strategia walki z emisjami. Podczas EKG minister energii zwrócił uwagę, że w związku z walką z emisjami jako Europa tracimy konkurencyjność gospodarki. Choć Unia Europejska jest odpowiedzialna tylko za ok. 10% światowej emisji CO2, to koszty emisji na Starym Kontynencie tak wzrosły, że np. produkcja stali stała się niekonkurencyjna wobec importu. Jeżeli nie wszystkie gospodarki na świecie będą ponosić koszty emisji dwutlenku węgla, to doświadczymy negatywnych zmian przemysłowych i gospodarczych w Europie, przekonywał minister. Powstająca w ten sposób różnica kosztów produkcji powinna zostać zrekompensowana za pomocą opodatkowania „śladu węglowego” w imporcie. Minister dodał, że jeżeli chcemy nadal prowadzić walkę o czystość klimatu, to konieczność jest zmuszania innych o myśleniu o tym. W Unii Europejskiej taki podatek powinien być wprowadzony, byłby sprawiedliwym instrumentem w stosunku do krajów, które nie przejmują się rosnącymi ciągle kosztami emisji CO2.
Przyznajmy, ZZG w Polsce wielokrotnie i na różnych forach powtarzał jak mantrę, że Unia Europejska nie może być samotną wyspą wprowadzającą restrykcyjne przepisy klimatyczne, a reszty świata to nie obchodzi. W efekcie pod względem zanieczyszczenia nic to nie daje. Prowadzi jedynie do przenoszenia setek tysięcy miejsc pracy poza Europę i wraz z nimi gigantycznych pieniędzy. Pomysł podatku od śladu węglowego to ciekawa propozycja walki z importem węgla. Jeśli szybko nie postawimy tamy dla sprowadzania węgla będziemy skazani na likwidację rodzimych kopalń. To zagrożenie dla polskiej gospodarki i polskich rodzin.